Posępny Mononokean
Recenzja
Drugi tom Posępnego Mononokeanu utwierdza mnie w przekonaniu, że ta manga zasłużyła na zdecydowanie lepsze anime. Każda kolejna postać wprowadzona na scenę dodaje uroku przedstawieniu – tym razem poznajemy Zenko, córkę mnicha opętanego przez maskę śmiechu, którą ma odzyskać Ashiya. Dziewczyna jest niezwykle rezolutna i bystra, przez co stanowi doskonały kontrast dla roztrzepanego Hanae. Mimo specyficznego sposobu bycia, Zenko nie jest dorosłą kobietą zamkniętą w ciele nastolatki – myśli i do wielu rzeczy podchodzi aż nazbyt racjonalnie, ale nie brakuje jej buntowniczej żyłki, charakterystycznej dla osób w jej wieku. W ogóle tom drugi obfituje w interesujące spotkania. Po pierwsze, Ashiya poznaje wspomnianą już sympatyczną córkę mnicha, która pomaga mu odzyskać maskę i przy okazji rozwiewa dręczące ją wątpliwości. Po drugie, bohater udaje się z wizytą do zaświatów, gdzie wraz z Abeno trafia do nietypowej apteki prowadzonej przez dwie demonice, Korę i jej asystentkę Shizuku. Panie okazują się cokolwiek ekscentryczne, a sprzedawane przez nie medykamenty nieco upiorne, ale widać, że łączy je z Abeno przyjaźń. Inna sprawa, że mimo wielu upomnień i ostrzeżeń Ashiya opuszcza bez pytania aptekę i od razu pakuje się w kłopoty. Żeby się dowiedzieć, czy i jak się z nich wykaraska, musimy poczekać do następnej części.
Lekki nastrój towarzyszy kolejnym poczynaniom bohaterów. Demony, w anime pozbawione charakteru, w mandze prezentują się zaskakująco uroczo, nawet jeśli na razie pełnią rolę statystów. Aby zobaczyć różnicę w jakości mediów, wystarczy spojrzeć na to, jak w komiksie zaprezentowane zostały zaświaty – na pewno nie jest to pięć chałup na krzyż i byle jaki krajobraz w tle. Wszystko tętni tu życiem, a i odczuwany przez czytelnika nastrój jest zupełnie inny. Powoli rozwija się także relacja głównych bohaterów, chociaż nadal dominuje między nimi więź pracodawca‑pracownik. Dużo zmienia jednak rysunek, znacznie bardziej ekspresyjny niż kreska w anime – wyraz twarzy Abeno wiele mówi o tym, w jaki sposób postrzega kolegę (na pewno nie jest dla niego tylko kulą u nogi). Podsumowując, po drugim tomie coraz optymistyczniej patrzę w przyszłość i z niecierpliwością oczekuję tomu trzeciego.
Ma na to wpływ także polskie wydanie, utrzymujące bardzo dobry poziom. Tym razem na obwolucie Kiri Wazawa umieściła głównego bohatera i chociaż rysunek nie jest aż tak ładny, jak ten przedstawiający Abeno (trochę szwankuje anatomia) i tak jest na co popatrzeć. Ilustracja z tyłu idealnie oddaje zaś, jak obecnie wyglądają relacje protagonistów. Na skrzydełku znajdziemy dosłownie jedno odautorskie zdanie, ale jeżeli komuś mało tekstu, powinien zajrzeć na okładkę, gdzie czeka na niego dialog Hanae i Abeno. Dwie pierwsze strony wydrukowano na papierze kredowym, oczywiście w kolorze – na stronie tytułowej mamy rysunek przedstawiający Ashiyę w towarzystwie mnóstwa demoniszczy, drugą zajmuje spis treści (większość stron jest numerowana). Druk i papier są w porządku, podobnie jak tłumaczenie – żywe i naturalne. Na końcu znajdziemy trzystronicowy dodatek Mononokean latem, stopkę redakcyjną i reklamy Waneko.
Ponownie zachęcam do sięgnięcia po komiks Kiri Wazawy, zwłaszcza jeżeli gustujecie w ciepłych opowieściach czerpiących z japońskiego folkloru. Mam nadzieję, że wbrew temu, co napisała autorka w dodatku, obecnie praca nad kolejnym rozdziałami idzie jej szybciej, a i wydawnictwo Waneko utrzyma dotychczasowy poziom wydania.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 3.2017 |
2 | Tom 2 | Waneko | 5.2017 |
3 | Tom 3 | Waneko | 7.2017 |
4 | Tom 4 | Waneko | 9.2017 |
5 | Tom 5 | Waneko | 11.2017 |
6 | Tom 6 | Waneko | 1.2018 |
7 | Tom 7 | Waneko | 3.2018 |
8 | Tom 8 | Waneko | 5.2018 |
9 | Tom 9 | Waneko | 7.2018 |
10 | Tom 10 | Waneko | 9.2018 |
11 | Tom 11 | Waneko | 11.2018 |
12 | Tom 12 | Waneko | 3.2019 |
13 | Tom 13 | Waneko | 7.2019 |
14 | Tom 14 | Waneko | 1.2020 |
15 | Tom 15 | Waneko | 5.2020 |
16 | Tom 16 | Waneko | 11.2020 |
17 | Tom 17 | Waneko | 6.2021 |
18 | Tom 18 | Waneko | 11.2021 |