Posępny Mononokean
Recenzja
Ashiya i Abeno wyruszają w głąb Morza Drzew, by zbadać sytuację. Na miejscu okazuje się, że choroba Księżniczki znacząco osłabiła barierę chroniącą Zaświaty, przez co krzewy odpowiedzialne za Przekleństwo pojawiły się tuż przy granicy. Podczas usuwania pasożytniczych roślin chłopcy natrafiają na zdrewniałe zwłoki demona, którego dopadło Przekleństwo, i zgodnie z obowiązującym prawem zamierzają je spalić. Na przeszkodzie staje im mały youkai, wyraźnie przywiązany do zmarłego…
Szczerze mówiąc, byłam przekonana, że trzynasty tom będzie miał bardziej dynamiczny przebieg. Tymczasem wizyta w Morzu Drzew okazuje się epizodem bardziej melancholijnym i skłaniającym do refleksji. Zresztą autorka poświęca jej zaledwie początek tomu, reszta to drążenie przeszłości Itsukiego oraz kolejne zlecenie. Sędzia i Prawodawca opowiadają Ashiyi o początkach Abeno w Mononokeanie i przy okazji o Aoi. Cóż, mały Itsuki to sama słodycz, chodzący cukierek w polewie czekoladowej – nic, tylko schrupać. Nie dziwi mnie, że nawet Wykonawca uległ jego urokowi. Inna sprawa, że trzy najważniejsze w Zaświatach osoby zdecydowanie poważały Aoi i zapewne nigdy nie zrobiłyby nic, co mogłoby ją zdenerwować. Tak, dobrze widzicie, wszystko wskazuje na to, że poprzedni mistrz Mononokeanu był kobietą, i to wyjątkowo charakterną. Cieszy mnie, że Kiri Wazawa kontynuuje wątek ojca Hanae i Aoi, obecny również w historii kończącej tomik. Na zlecenie Zenko chłopcy badają pewne zdjęcie i na jego podstawie trafiają do nawiedzonego domu.
Być może nadinterpretuję, ale mam wrażenie, że autorka coraz częściej przemyca istotne informacje w pojedynczych kadrach czy na pierwszy rzut oka nic nieznaczących dialogach. Zaintrygowała mnie na przykład postać Księżniczki, widoczna dosłownie przez chwilę, ale z jakiegoś powodu przypominająca mi Yahiko – nie zdziwiłabym się, gdyby okazało się, że te dwa demony są w jakiś sposób powiązane. Już teraz jestem prawie pewna, że lisi demon ma związek z wrotami do Zaświatów i dlatego nie może do nich wrócić. Zostaje jeszcze kwestia pochodzenia Itsukiego (co mały chłopiec robił w świecie youkai?) i tajemnica ojca Hanae. Na razie widać, że mangaczka ma na to wszystko pomysł i jakiś plan, ale chwilowo woli trzymać karty przy orderach.
Pod względem technicznym tomik prezentuje się dobrze. Jak zwykle wzrok przyciąga śliczna obwoluta z Abeno w otoczeniu kwiatów. Ale prawdziwy cukierek dla oka znajdziemy w środku, ponieważ mangę otwiera rysunek przedstawiający małego Itsukiego w towarzystwie Aoi w kociej formie (wyjątkowo utytej). No wata cukrowa z kolorową posypką. Nie mam żadnych uwag do wydania i tłumaczenia, jak zwykle solidnych. Zwraca natomiast uwagę kreska – wydaje mi się, że autorka zrobiła duże postępy, widać to zwłaszcza w tłach, bogatszych i lepiej zakomponowanych. Zresztą postaci też wyglądają coraz ładniej i dokładniej. A może to kwestia większej liczby bishounenów występujących w komiksie? Na przykład historia bonusowa została poświęcona Prawodawcy i jego nałogowi oraz próbującemu z tym walczyć Abeno. Ot, typowa, pełna uroku scenka z tymi dwoma panami. Oczywiście, nie mogło zabraknąć komiksowego posłowia, w którym Kiri Wazawa między innymi chwali się drugą serią anime (bardzo udaną, gdyby ktoś jeszcze nie widział) i po raz kolejny rozmiękcza serca czytelników małoletnim Itsukim z kotkiem. Ostatnie trzy strony poświęcono na stopkę redakcyjną i reklamy Waneko.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 3.2017 |
2 | Tom 2 | Waneko | 5.2017 |
3 | Tom 3 | Waneko | 7.2017 |
4 | Tom 4 | Waneko | 9.2017 |
5 | Tom 5 | Waneko | 11.2017 |
6 | Tom 6 | Waneko | 1.2018 |
7 | Tom 7 | Waneko | 3.2018 |
8 | Tom 8 | Waneko | 5.2018 |
9 | Tom 9 | Waneko | 7.2018 |
10 | Tom 10 | Waneko | 9.2018 |
11 | Tom 11 | Waneko | 11.2018 |
12 | Tom 12 | Waneko | 3.2019 |
13 | Tom 13 | Waneko | 7.2019 |
14 | Tom 14 | Waneko | 1.2020 |
15 | Tom 15 | Waneko | 5.2020 |
16 | Tom 16 | Waneko | 11.2020 |
17 | Tom 17 | Waneko | 6.2021 |
18 | Tom 18 | Waneko | 11.2021 |