Posępny Mononokean
Recenzja
Okazuje się, że ojciec Hanae także pracował w Mononokeanie, ale wiedzieli o tym tylko Aoi i Prawodawca. Co prawda, znał go także Yahiko, ale akurat on nie przywiązuje zbyt wielkiej wagi do znajomości z ludźmi (przynajmniej większością z nich). Sprawa gmatwa się jeszcze bardziej, gdy wychodzi na jaw, że osobą, która odwiedziła Ashiyę w dzieciństwie, był Aoi, a nie jego ojciec. Wszystkie dowody wskazują na to, że Sakae już wtedy nie żył. Ale to nie koniec historii ojca Hanae, który dość niespodziewanie pojawia się pod koniec tomu.
O dziwo, główny bohater nieszczególnie uparcie drąży tę sprawę, chociaż jest gotów zrobić wiele, by poznać chociaż wygląd rodziciela. Inna sprawa, że życie pracowników Mononokeanu toczy się dalej, a zlecenia same się nie wykonają. Tym razem chłopcy muszą odesłać do Zaświatów pięć demoniątek – problem polega na tym, że jedno z nich nie przyswoiło jeszcze umiejętności, które pozwolą mu tam bezpiecznie egzystować. Dlatego zanim Abeno dokona egzorcyzmów, muszą oni pomóc małemu nauczyć się latać, co okazuje się niełatwym zadaniem. Ostatni rozdział to chyba najmroczniejsza z historii, jakie do tej pory pojawiły się w mandze. Jakiś czas temu narzekałam, że autorka wszystkie demony przedstawia jako niegroźne i pocieszne stworzenia, niestanowiące dla ludzi większego zagrożenia. Jak widać, wreszcie postanowiła zaprezentować niebezpieczną i potężną istotę. I chociaż spotkanie ze wspomnianym demonem zapewne oznacza dla chłopców spore problemy w Zaświatach, a co za tym idzie, słuszną porcję dramatu, to wydarzenie jest jednym z najciekawszych w mandze.
Co tu dużo mówić, to był kolejny rewelacyjny tomik. Kiri Wazawa umiejętnie żongluje nastrojem, gładko przechodząc od okruchów życia ze sporą domieszką komedii do znacznie poważniejszych scen. Abeno i Ashiya znowu udowadniają, że są bardzo niezwykłymi nastolatkami, a także świetnymi przyjaciółmi. Poza tym, autorka skradła moje serce, przedstawiając pana Aoiego jako czarnego kota, na dodatek w towarzystwie małego Haruitsukiego, który jest po prostu rozbrajający! Naprawdę, nic nie działa tak dobrze na skołatane nerwy jak lektura Posępnego Monokeanu. Szkoda tylko, że tradycyjnie manga kończy się w najlepszym momencie, a czytelnikowi pozostaje czekać z niecierpliwością na następną część (która mimo wydarzeń w końcówce ma nie być zbyt przygnębiająca). Gdybym miała wskazać jeszcze jakiś minus, z pewnością byłaby to marginalna rola Yahiko i Zenko, ale nie można mieć wszystkiego…
Wspominałam o kociej formie poprzedniego Mistrza Monokeanu – cóż, na obwolucie możecie popatrzeć sobie na jego efektowny zad (bardzo kocie zagranie, serio). A jakby komuś było mało słodyczy, jest jeszcze Włochacz, Yahiko i Abeno oraz malutki Hanae z siostrą, ale z tyłu. Na okładce również wesoło, ponieważ przebrany za słodkiego (a jakże) psiaka ktoś odpytuje jak zwykle nafuczonego Abeno. Oczywiście, nie zabrakło ślicznej ilustracji otwierającej tomik, tym razem z Ashiyą w roli głównej. I w sumie nie bardzo jest sens pisać więcej o jakości wydania, która w żaden sposób się nie zmieniła. Na końcu jak zwykle mamy komiksowe, pełne dygresji posłowie autorki, zapisane tak drobną czcionką, że oczy krwawią. Jest też zapowiedź drugiej serii anime, która właśnie ruszyła, acz ponownie nie umywa się do oryginału. Mimo wszystko, lepszy rydz niż nic. Zawsze to jakaś pociecha w oczekiwaniu na dwunasty tom.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 3.2017 |
2 | Tom 2 | Waneko | 5.2017 |
3 | Tom 3 | Waneko | 7.2017 |
4 | Tom 4 | Waneko | 9.2017 |
5 | Tom 5 | Waneko | 11.2017 |
6 | Tom 6 | Waneko | 1.2018 |
7 | Tom 7 | Waneko | 3.2018 |
8 | Tom 8 | Waneko | 5.2018 |
9 | Tom 9 | Waneko | 7.2018 |
10 | Tom 10 | Waneko | 9.2018 |
11 | Tom 11 | Waneko | 11.2018 |
12 | Tom 12 | Waneko | 3.2019 |
13 | Tom 13 | Waneko | 7.2019 |
14 | Tom 14 | Waneko | 1.2020 |
15 | Tom 15 | Waneko | 5.2020 |
16 | Tom 16 | Waneko | 11.2020 |
17 | Tom 17 | Waneko | 6.2021 |
18 | Tom 18 | Waneko | 11.2021 |