S.A. Special A
Recenzja
Pocałunki, przytulanki, powłóczyste spojrzenia i dużo wyznań, a wszystko oblane pysznym lukrem. W dziesiątym tomie przepychanki, durne zakłady i współzawodnictwo schodzą na dalszy plan lub służą podkreśleniu, jak bardzo Hikari i Kei są w sobie zakochani (i nie tylko oni). Dziewczyna nareszcie zrozumiała, co czuje do odwiecznego rywala i dzięki Bogu zamiast po raz kolejny chować głowę w piasek, wyznaje swoje uczucia. Dalej jest już tylko lepiej, a czytelnicy są świadkami kolejnych deklaracji i potwierdzających je czynów.
Naturalnie należy wziąć poprawkę na to, że nadal mamy do czynienia z komedią romantyczną, której główna bohaterka nie grzeszy wyczuciem i inteligencją. Dlatego nie mogło zabraknąć kilku drobnych przeszkód na drodze naszej „młodej pary” – po pierwsze, Akira decyduje się wyzwać Keiego na pojedynek, wierząc, że w ten sposób uda jej się odzyskać ukochaną Hikari. Po drugie, poznajemy mamę chłopaka, która postanawia spełnić swoje wielkie marzenie, oczywiście kosztem syna, rujnując mu świąteczną randkę. Po trzecie, pojawia się tajemniczy „ktoś”, powodujący potężne zamieszanie w klanie Takishima, acz kim jest niespodziewany gość, dowiemy się dopiero w kolejnym tomie.
Dziesiąty tom czytałam z ogromną przyjemnością – mangaczka postanowiła podać czytelnikom dużo dobrego mięska fabularnego, jednocześnie przygotowując sobie grunt pod nieuniknione zawirowania. W końcu Kei obiecał seniorowi rodu, że uda się do Londynu, choć trudno to sobie wyobrazić, skoro nareszcie udało mu się zdobyć Hikari. Oj, będzie dramat i awantura, ale optymistycznie zakładam, że Maki Minami nie planuje przeobrażenia Special A w historię o tragicznej niespełnionej miłości (zresztą z takimi bohaterami to zwyczajnie niemożliwe). Poza tym jestem ciekawa, czy zgodnie z dotychczasową „polityką”, także biedny niedopieszczony Aoi dostanie jakąś pocieszycielkę – nie ukrywam, że byłoby to skrajnie słodkie i nierealistyczne, ale miłe.
Niewiele mogę napisać o jakości polskiego wydania – zarówno druk, jak i poziom tłumaczenia, nie zmieniły się. Nie wypatrzyłam również żadnych błędów ani literówek. Mam tylko jedno zastrzeżenie, dotyczące wielkości czcionki – momentami jest ona tak mała, że prawie nieczytelna (na przykład na stronie 109). Waneko chyba zrezygnowało z numeracji stron, bo chociaż w spisie treści rozdziały są odpowiednio oznaczone, w komiksie nie zauważyłam ani jednej cyferki. Mangę tradycyjnie kończy krótki dodatek o szmacianym Tadashim, a ostatnią kartkę poświęcono na stopkę redakcyjną oraz reklamę Ouran High School Host Club. Tym razem obwolutę zdobi wizerunek Hikari i jej brata, który pojawia się bardzo rzadko i w zasadzie nie odgrywa żadnej istotnej roli.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 11.2011 |
2 | Tom 2 | Waneko | 2.2012 |
3 | Tom 3 | Waneko | 4.2012 |
4 | Tom 4 | Waneko | 7.2012 |
5 | Tom 5 | Waneko | 9.2012 |
6 | Tom 6 | Waneko | 11.2012 |
7 | Tom 7 | Waneko | 1.2013 |
8 | Tom 8 | Waneko | 3.2013 |
9 | Tom 9 | Waneko | 5.2013 |
10 | Tom 10 | Waneko | 7.2013 |
11 | Tom 11 | Waneko | 9.2013 |
12 | Tom 12 | Waneko | 11.2013 |
13 | Tom 13 | Waneko | 1.2014 |
14 | Tom 14 | Waneko | 3.2014 |
15 | Tom 15 | Waneko | 5.2014 |
16 | Tom 16 | Waneko | 7.2014 |
17 | Tom 17 | Waneko | 9.2014 |