Spice & Wolf
Recenzja
Szwindli kupieckich ciąg dalszy. Tym razem Craftowi nie grozi bezpośrednie niebezpieczeństwo, ale znalezienie się pomiędzy przysłowiowym młotem i kowadłem może skończyć się dla niego równie nieprzyjemnie jak wcześniejsze problemy finansowe. Nie jest jednak sam i to stanowi jego największą siłę – tak Horo, jak i Koll są na swój sposób niezwykle przydatni i oferują alternatywne spojrzenie na problemy, z jakimi zmaga się młody kupiec. I absurdalnie proste ich rozwiązania.
Już od kilku tomów mam wrażenie, że Horo i Craft nie przechodzą większych przemian, a to, co obserwujemy, to jedynie momenty z już ugruntowanego i trwającego w najlepsze związku. Naprawdę wspaniale jest oglądać ludzi, którzy gotowi są siebie wspierać w trudnych chwilach i być dla siebie oparciem w momentach zwątpienia. A wszystko to bez wielkich deklaracji, wykrzykiwania imion i dramatu zdolnego położyć nawet najbardziej wytrwałych czytelników pokotem. Czy jest to kwestia wyłącznie tego, że główni bohaterowie są dorośli? Możliwe, choć sądzę, że równie ważna jest fabuła i jej ludzki, przyziemny charakter. Dużo mniej ciekawa byłaby historia tej samej pary w obliczu końca świata bądź innej fantastycznej poczwary niż teraz, gdy jedynym problemem, jaki został zaznaczony w tym tomiku, jest upływ czasu.
Wreszcie mogę skrytykować grafikę. Choć nie sądzę, że powinienem w ten sposób rozpoczynać akapit o jakości rysunku, to niemal zawsze świetna jakościowo grafika Spice & Wolf daje mi bardzo niewielkie pole do popisu i stawia przed bardzo trudnym zadaniem pisania tego samego za każdym razem, gdy dostaję tomik do ręki, a jednocześnie rozciągnięcia tego poza „śliczne, dajcie więcej”. Bubel, jaki napotkałem jest jednak niezbyt widoczny: ot, problem z proporcjami, sprawiający, że głowa Crafta jest mniejsza niż być powinna i wygląda przekomicznie. Poza tym nadal bardzo podoba mi się fanserwis, który jest stonowany i subtelny (przynajmniej jak na obecne czasy). Miło jest widzieć, że autorzy zdali sobie sprawę, iż golizna nie jest potrzebna dobremu produktowi, który jest w stanie obronić się sam.
Podobnie rzecz ma się z wydaniem. W tomiku nie znalazłem niemal żadnych problemów, ale w dwóch miejscach wkradły się odpowiednio zjedzona litera i powtórzony wyraz. Nie psują one zabawy z czytania (po części składam to na karb skomplikowanej fabuły, którą do teraz próbuję ogarnąć i nie do końca mi wychodzi), ale wyglądają nieestetycznie i stanowią czarną plamę na jakości wydania mangi, z którą do tej pory nie było praktycznie żadnych problemów. Poza tym w tomiku znajdziemy dodatek, jak zwykle na końcu woluminu, prezentujący nieco zmienioną wersję pierwszego spotkania Crafta i Horo. Jest on o tyle ciekawy, że jedyną zmianę, jaką zauważyłem, stanowi brak golizny, co niektórych zapewne zasmuci – jakkolwiek by na to nie spojrzeć, ładna kobieca pierś nie jest zła.
Powoli zbliżamy się do zakończenia obecnego wątku i coś mi mówi, że także do zakończenia całej mangi. Jaki będzie finał historii Eve, nie jestem w stanie powiedzieć, ale wyczekuję go z niecierpliwością. Mimo drobnych niedoróbek, tomik dziesiąty nadal wart jest polecenia ze względu na fantastyczną fabułę, doskonale pokazany związek głównych bohaterów i klimat.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Studio JG | 3.2013 |
2 | Tom 2 | Studio JG | 5.2013 |
3 | Tom 3 | Studio JG | 9.2013 |
4 | Tom 4 | Studio JG | 12.2013 |
5 | Tom 5 | Studio JG | 3.2014 |
6 | Tom 6 | Studio JG | 5.2014 |
7 | Tom 7 | Studio JG | 8.2014 |
8 | Tom 8 | Studio JG | 11.2014 |
9 | Tom 9 | Studio JG | 2.2015 |
10 | Tom 10 | Studio JG | 4.2015 |
11 | Tom 11 | Studio JG | 3.2017 |
12 | Tom 12 | Studio JG | 7.2017 |
13 | Tom 13 | Studio JG | 11.2017 |
14 | Tom 14 | Studio JG | 3.2018 |
15 | Tom 15 | Studio JG | 6.2018 |
16 | Tom 16 | Studio JG | 10.2018 |