Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Komentarze

Grisznak

  • Avatar
    Grisznak 3.03.2017 17:41
    Po piętnastym tomiku...
    Komentarz do recenzji "JoJo's Bizarre Adventure"
    Jojo's Bizarre Adventure tomik piętnasty. No dobra, faktycznie to jest potwór tygodnia. Niemniej, skończyło się przeciąganie ich na swoją stronę. Szkoda tylko, że potwory znowu są całkowicie pozbawionymi tła fabularnego randomami. Ale z drugiej strony, autor stara się, aby przynajmniej walki z nimi były ciekawe i do pewnego stopnia nieszablonowe. Pokazał to nieźle w pojedynku z Devo, który naprawdę był jedną z fajniejszych walk, jakie od pewnego czasu widziałem. Wygląda na to, że obsada chyba z wolna zaczyna sie przerzedzać, choć kto to wie. Acz w tej mandze trupy pozostają w większości trupami, masowej nekromancji jak na razie nie stwierdziłem.
    I tak mnie naszło pytanie, gdyby kiedyś ktoś zdecydował się na polskie wydanie tej mangi, to ciekawe, jakby w naszym tłumaczeniu wyszły „Ripple” i „Stand”.
  • Avatar
    Grisznak 2.03.2017 17:05
    Po czternastym tomiku...
    Komentarz do recenzji "JoJo's Bizarre Adventure"
    Jojo's Bizarre Adventure tomik czternasty. Ech, miejscami to wygląda jak Nanoha – czyli spotykamy nowego wroga, tłuczemy się z nim, po czym dochodzimy do wniosku, że jednak chcemy się z nim zaprzyjaźnić, po czym wbijamy mu tę przyjaźń do głowy. Pytanie, jak długo to będzie trwało. Faktycznie, powoli zaczyna to przypominać historyjkę w stylu potwora tygodnia, zwłaszcza, że koncepcja fabularna podróży i kolejnych wrogów, którzy będą chcieli zatrzymać naszą ekipę, ku temu zdaje się właśnie zmierzać. Kwestią otwartą pozostaje, ilu z nich dożyje finału tym razem. Bo już na ten moment w drużynie mamy piątkę postaci, czyli więcej niż do tej pory w jakimkolwiek innym momencie Jojo. A to może sugerować (acz nie musi), że trup będzie mógł ścielić się jeszcze gęściej. Ciut może szkoda, że jak dotąd w drużynie nie mamy żadnej bohaterki (chyba, że liczyć tego szkraba, którego właśnie znaleźli), ale sporo jeszcze tomów, więc może to się zmieni?
    No i wielka małpa w roli bossa jest chyba najweselszym z dotychczasowych przeciwników.
  • Avatar
    Grisznak 1.03.2017 16:33
    Po trzynastym tomiku...
    Komentarz do recenzji "JoJo's Bizarre Adventure"
    Jojo's Bizarre Adventure tomik trzynasty. Powrót Józka to niewątpliwy plus, tylko czmeu jego córka musi być taką tępą małpą, zachowująca się wobec własnego syna w sposób… hmmm… Gdyby to było współczesne anime, to podpadałoby już pod „odmienności kulturowe”. Podobnie powrót Dio cieszy, miło wreszcie widzieć przeciwnika, o którym się coś więcej wie. Względem głównego bohatera – brak mu na pewno charyzmy Jonathana i luzu Josepha, zobaczymy, czym się jeszcze wykaże.
    Za to nowa mechanika walk – jej, kojarzy mi sie to nieco z jakimiś pokemonami. Ripple były jednak konwencjonalnie shonenowe, a tu mamy przywoływanie jakichś randomów i bicie się nimi. No nic, zobaczymy, jak to sie rozwinie.
    Plusik – już pierwszy tomik nowej części i od razu walkę miał ktoś inny poza głównym bohaterem.
  • Avatar
    Grisznak 28.02.2017 16:09
    Po dwynastym tomiku...
    Komentarz do recenzji "JoJo's Bizarre Adventure"
    Jojo's Bizarre Adventure tomik dwunasty. Na początek rozczarowanie, bo liczyłem na to, że Lisa dostanie walkę co najmniej równie udaną jak Caesar, tymczasem okazała się tylko mikrą przygrywką do ostatecznego starcia. To ostatnie samo w sobie nie było złe – fajnie widzieć nazistów walczących po dobrej stronie, ale pewien niesmak jednak pozostał, bo w efekcie dołączyła do bogatego już grona postaci, którym przyszło robić w tej mandze ino za widownię. Walka z Carsem była bez dwóch zdań najdłuższa w tej mandze jak dotąd, godna niektórych pojedynków znanych z Dragon Balla.
    Podsumowując tę część – była ona na pewno bardziej epicka i bajerancka niż pierwsza, acz zauważalnie mniej klimatyczna, więcej tu było pięści i naparzanki niż mroku, czego jednak trochę żałuję. Szkoda też znanej i lubianej obsady, bo skok czasowy zapowiada, że w kolejnej części nie zobaczymy już wielu tych postaci.
    Czy będę czytał to dalej? Nie wiem. Wydaje mi się, że te dwie części to sporo jak na mnie, nawet jeśli to nie jest jedna czwarta całej serii. Pytanie brzmi, czy ta manga ma jeszcze coś więcej do zaoferowania niż to, co już tutaj widziałem.
  • Avatar
    Grisznak 27.02.2017 16:35
    Po jedenastym tomiku...
    Komentarz do recenzji "JoJo's Bizarre Adventure"
    Jojo's Bizarre Adventure tomik jedenasty. Rzeczą, której w tej mandze mi wyraźnie brakuje, jest jakieś sensowne tło fabularne dla postaci. W zasadzie nie wiemy o nich prawie nic. O ile główna obsada ma jakąś tam historię, to już przeciwnicy pozostają stadem randomów, o których niewiele wiadomo. Dio był wyjątkiem, wiadomo było, skąd się wziął itp. A potem już gorzej – Straight (serio, powinien być chyba Straits, skoro jego kumpel był Dire), Santana czy wspominane już kilkakrotnie typy ze słupa to postaci, o których wiemy tyle co nic, a każda ma jakiś tam potencjał na ciekawszą historię. Szkoda, że autor z tego zrezygnował. Jasne, zapewne zaburzyłoby to nieco dynamikę historii, ale jednak dodałoby jej nieco smaku.
    Walka Jojo z Chłamem była całkiem niezła, z pomysłem i paroma fajnymi rozwiązaniami, do tego podobał mi się patent z rydwanami, może dlatego, że przypomniał mi o przebojach z Dark Souls II i mendą w rydwanie.
  • Avatar
    Grisznak 26.02.2017 21:17
    Re: Po dziewiątym tomiku...
    Komentarz do recenzji "JoJo's Bizarre Adventure"
    O, ciekawe. Tak jak czytam to kolorowe strony są okazjonalnie, zwykle na początku tomików i w kluczowych momentach. Może i dobrze nawet, bo jakoś dla mnie manga powinna być jednak w czerni i bieli. Zwłaszcza że autor rysuje na bogato, nie zostawiając na kadrach dużo pustego miejsca.
  • Avatar
    Grisznak 26.02.2017 10:48
    Po dziesiątym tomiku...
    Komentarz do recenzji "JoJo's Bizarre Adventure"
    Jojo's Bizarre Adventure tomik dziesiąty. Miałem właśnie ponarzekać, że autor robi tę mangę zbyt Jojocentrycznie (w sumie, tytuł zobowiązuje, nieprawdaż?), nie pozwalając się wykazać nikomu innemu. I proszę, Ceasar dostał swoją własną walkę. Jak ona się skończyła, to już inna sprawa, ale fakt faktem – była. Na dodatek wygląda na to, że za jakiś czas Lisa też dostanie swój osobny pojedynek, co może być ciekawe. Randomy ze słupa chyba się już powoli kończą, co nawet cieszy, bo jakoś nie polubiłem tej bandy, więc jej koniec będzie mile widziany.
  • Avatar
    Grisznak 25.02.2017 16:17
    Po dziewiątym tomiku...
    Komentarz do recenzji "JoJo's Bizarre Adventure"
    Jojo's Bizarre Adventure tomik dziewiąty. O, mamy drugą bohaterkę, prawdziwy wysyp kobiet, jak na tę serię. No nic, na pairing zawsze wystarczają co najmniej dwie, szybki rzut oka na AO3 potwierdził, że w istocie pairing Lisa/Suzi funkcjonuje w fandomie. Szkoda tylko, że Deviantart ani Pixiv nie służą tu pomocą, daleko tej serii do mnogości fanartów, którą znamy z Naruto czy Bleach, albo i nawet One Piece. Druga rzecz, która mnie w tym tomie ucieszyła, to powrót nazistów. Tak, naziści w tej serii są nazistowscy i też są przepakami, a co? Pomijam już to, że nasz zmartwychwstały naziol wygląda jak Guile z SF2 i prezentuje się nader epicko – w końcu każdy jest lepszy z takimi bajerkami. Czekam już tylko na Hitlera…
    Dio nadal ani widu ani słychu, fajnie chociaż że drugi random ze słupa jest nieco fajniejszy od pierwszego. No i niespodzianka – kolorowe strony!
  • Avatar
    Grisznak 24.02.2017 15:10
    Po ósmym tomiku
    Komentarz do recenzji "JoJo's Bizarre Adventure"
    Jojo's Bizarre Adventure, tomik ósmy. Wygląda na to, że miałem nosa, bo po moich ostatnich narzekaniach dotyczących braku pań w obsadzie, coś się jakby zmieniło. Inna bajka, że Lisa to ten typ postaci, który lubię (silna, ładna i zadziorna), ale obsadzona w roli o bardzo wysokiej śmiertelności (czyt. nauczyciel głównego bohatera), zatem mam uzasadnione obawy co do tego, jak długo pożyje. Oby tylko autor nie wpadł na pomysł, że Joseph się w niej zakocha (co może sugerować rozmowa Speedwagona z Eriną), a potem mu ją zabiją, aby doładować chłopakowi poziom angstu. Ciekaw jestem, kiedy wróci (o ile wróci) Dio, bo te randomy o imionach branych z encyklopedii rocka i popu do zbyt ciekawych nie należą. Spodziewałem się natomiast, że dostaniemy więcej nazistów, a tu mamy tylko trening.
    Widać natomiast, że niekiedy autorzy tłumaczenia nie łapią wszystkich pomysłów autora. Przykładem trójka randomów ze Słupa, których imiona przetłumaczono jako ACDC, Wham i Kaaz. Dopiero po kilku rozdziałach poprawiono tego ostatniego na Cars.
  • Avatar
    Grisznak 23.02.2017 15:59
    Po siódmym tomiku...
    Komentarz do recenzji "JoJo's Bizarre Adventure"
    Jojo's Bizarre Adventure, tomik siódmy. Cóż, powoli doskwiera ta maskulinizacja obsady. Naprawdę przydałoby się jakieś urozmaicenie w tym temacie. Walka z nowym sub bossem poszła szybko – prawdę mówiąc, mam wrażenie, że Josephowi wszystko idzie za łatwo, jego dziadzio musiał się z Dio użerać, a ten kasuje kolejnych nawet nie zmęczywszy się szczególnie. Zaś młodszy Zeppeli – cóż, nie mogłem się nie roześmiać, kiedy ujawnił, że jego atak jest podobny do ataków Sailor Mercury :) Inna bajka, że faktycznie stanowi dobry kontrapunkt dla głównego bohatera – jest jeszcze bardziej irytująco luzacki niż Joseph. Dziadzio Speedwagon faktycznie będzie miał niełatwe zadanie, aby tę dwójkę skłonić do współpracy. Oby to się tylko nie skończyło tym, że będzie trzeba go zabić, aby ich ze sobą zbratać.
    Swoją drogą, ten murzyn z początku tego wątku zupełnie zniknął. Spodziewałem się, że zrobią z niego kumpla dla Jojo, a tu nic. Może i dobrze? Bo pewnie też by nic tylko stał w tle i gadał.
    Widzę natomiast, że w tej części autor przyjął chyba inną konwencję budowania historii. O ile w Phantom Blood mieliśmy długie wprowadzenie fabularne, a po nim nawalankę, tak tu mamy nawalankę, fabułę, nawalankę, fabułę itd.
  • Avatar
    Grisznak 23.02.2017 09:13
    Re: Po szóstym tomiku...
    Komentarz do recenzji "JoJo's Bizarre Adventure"
    W sensie, to się zmieni w Jojo's Yaoi Adventure? Damn, even Speedwagon is afraid.
  • Avatar
    Grisznak 22.02.2017 20:41
    Po szóstym tomiku...
    Komentarz do recenzji "JoJo's Bizarre Adventure"
    Jojo's Bizarre Adventure tomik 6 – z ciekawości wpisałem sobie wczoraj na AO3 tag „Jojo's Bizarre Adventures” i kategorię f/f. Wyskoczyło 110 rekordów. Czyli jednak może jakiś potencjał na yuri się tam znajdzie…
    Ale nie tym razem. Muszę przyznać, że trochę jednak zabrakło mi na początku nowej części tak klimatycznego wprowadzenia, jakie miała poprzednia. Tutaj bardzo szybko przeskoczono od słów do czynów. Inna sprawa, że Jojo 2.0 pozytywnie zaskoczył mnie podejście do walki, w myśl zasady – skoro mamy nowoczesną broń, to czemu by jej nie używać? Jego dziadek był jednak bardziej konserwatywny w doborze argumentów w dyskusjach z Dio. Niemniej, potem było już tylko lepiej… bo wiadomo, wszystko jest lepsze z nazistami :) Acz Araki mógłby się poduczyć historii, bo jednak pomysł, że wojna wybuchła w 1937 od zajęcia Czechosłowacji, to jednak spory fail, nawet jak na Japończyka.
    Tomik miał kilka fajnych WTfów, z kaktusem na czele. No i nie wiedziałem, że Jojo to także trap manga…
  • Avatar
    Grisznak 21.02.2017 18:15
    Po piątym tomiku...
    Komentarz do recenzji "JoJo's Bizarre Adventure"
    Jojo's Bizarre Adventure tomik 5 – Początkowo myślałem, że ten Dio to ino przypadek. Speedwagon i Zeppeli kazali już być ostrożniejsi, zatem pojawienie się w piątym tomie Dire Straits i całej obsady Led Zeppelin nie było już takim zaskoczeniem, niemniej nadal bawi. Teraz się zastanawiam, czy ten Tarkus to aby nie pojawił się tam dzięki ELP. Nowym postaciom przypadła niestety rola stania i patrzenia na to, co Jojo robi.
    A względem tego tomu – zakończył on pierwszą część serii i zrobił to z niezłym przytupem w postaci dwóch walk z Dio. Przy czym ta druga była dość zabawna, a racji postaci, w jakiej nasz evil overord przebywał.
    Za to początek kolejnej – fajny zwrot fabularny na początku, jeśli idzie o antagonistę. I trochę szkoda, że Erina dopiero teraz stała się groźna i niebezpieczna :) Naturalnie, żałować się będzie obsady z pierwszej części, która już wyginęła, ale zobaczymy, jak będzie się przedstawiać sprawa z nowymi bohaterami.
  • Avatar
    Grisznak 20.02.2017 15:57
    Po czwartym tomiku...
    Komentarz do recenzji "JoJo's Bizarre Adventure"
    Jojo's Bizarre Adventures, tomik 4. Zdecydowanie, wcześniejsze skojarzenia z Saint Seiya nie były przypadkowe, walka z rycerzami jak żywo przywodziła je na myśl, a wisienką na torcie był finał pierwszej z nich, tak bardzo zodiakowy jak tylko się da. Ale nie ma się co dziwić, Jojo powstawało w czasach, kiedy SS było już klasyką, więc inspiracja dość oczywista. Zaskoczyła mnie stosunkowo szybka ewaporacja jednej z postaci, która wydawała się być istotną – no nic, przyjdzie czas, aby się przekonać, czy mamy tutaj wskrzeszanie zmarłych w takim rozumieniu jak choćby w Dragon Ballu. Speedwagon nadal pozostaje w tle, za to doszło kilka nowych postaci, te jednak na razie, poza przedstawieniem, nie miały okazji się niczym popisać. I wciąż zachwycam się rysunkami, te gęsto wypełnione tła, detaliki – jakaż to kosmiczna różnica, gdy zestawimy z takim „Bleachem”...
  • Avatar
    Grisznak 19.02.2017 20:14
    Re: Po trzecim tomiku...
    Komentarz do recenzji "JoJo's Bizarre Adventure"
    Postaram się. Co prawda, jestem bardzo niekompatybilny z długimi (20+ tomów) seriami, których czytałem relatywnie niewiele, jednak większości moich mangowych znajomych z FB czytało lub czyta Jojo, zatem uznałem, że wypada w końcu to nadrobić. A jest to manga tak odmienna od większości tego, co powstaje wśród bijatyk, że warto poszczególnym tomikom te kilka słów poświęcić, zwłaszcza, że recenzje już wiszą.
  • Avatar
    Grisznak 19.02.2017 12:49
    Po trzecim tomiku...
    Komentarz do recenzji "JoJo's Bizarre Adventure"
    Trzeci tomik Jojo's Bizarre Adventure zaskoczył mnie szybciutkim powrotem Dio. Spodziewałem się, że teraz będzie trochę odpoczynku od tego pana, a tu proszę, koniec trzeciego i znowu się z nim naparzają. No właśnie, naparzają. Plusem jest to, że powoli zbiera się tu jakaś drużyna, bo wiadomo, co należy zrobić przed wyruszeniem w drogę. Inna bajka, że Speedwagon sam już powtarza, że ma dosyć bycia tym, który stoi i patrzy, jak inni się tłuką. Ciekawe, czy faktycznie dostanie w końcu jakąś okazję do wykazania się, czy też pozostanie tym, który stoi z boku z odpowiednim patosem komentuje wyczyny innych? Za to Zeppeli okazał się, jak na razie przynajmniej, całkiem rasowym przepakiem z klasą. Takich trudno nie lubić. Niewątpliwą zaletą tego tomu są odniesienia historyczne. Jasne, mocno podkoloryzowane i miejscami przywodzące wręcz na myśl Saint Seiya (vide dwójka panów rycerzy), ale to akurat plus, bo Saint Seiya było jednym z nielicznych długich shonenów, które śledziłem i śledzę do dzisiaj. Ciut szkoda tylko, że rola Eriny ogranicza się wspierania Jojo i uwieszania się u jego boku. Mogliby z niej zrobić jakąś healerkę czy coś takiego.
  • Avatar
    Grisznak 18.02.2017 20:25
    Po drugim tomiku...
    Komentarz do recenzji "JoJo's Bizarre Adventure"
    Jojo's Bizarre Adventure, tomik drugi. I już wiem, co autorowi nie wychodzi. Sceny dramatyczne bądź też wzruszające są rysowane tak, że budzą głównie śmiech. Zdecydowanie, ta konwencja graficzna im nie służy. Acz kto wie, może z czasem tutaj autor się wyrobi. Drugi tomik przyniósł zasadniczą zmianę – walki były jego esencją, a co więcej, przeszły na poziom o wiele wyższej epickości niż to poszturchiwanie się pięściami z pierwszego tomu. To, co działo się tutaj, bardziej przywodziło na myśl „Hellsina”, prawdę mówiąc. Nie żebym narzekał, ta przesadzona konwencja ładnie uzupełniała się z makabrą, przez co czytało się (a właściwie – oglądało) zacnie. Śmieszną rolę w tym tomie dostał Speedwagon, który stał się narratorem, jednak jego przedramatyzowane teksty jakoś niespecjalnie pasowały do wyrzutka ze slumsów. Generalnie, na ile skojarzenie to ma tu sens, ale czytając ten tomik miałem wrażenie obcowania z „Castlevanią” tylko bez bicza.
  • Avatar
    M
    Grisznak 17.02.2017 21:37
    Po pierwszym tomiku...
    Komentarz do recenzji "JoJo's Bizarre Adventure"
    Pierwszym tomik „Jojo Bizarre Adventure” za mną. Po pierwsze, ależ to ładnie narysowane. Jasne, staroświecko jak diabli, ale bardziej na zachodnią modłę. Serio, czytając miałem wrażenie, jakby autor inspirował się bardziej komiksem zachodnim niż japońskim. Ceni się ponadto dopracowany rysunek i tła. Wszystko to ładnie stylizowane. Jak na pierwszy tom (a tu wiadomo, często bywa różnie) jest nieźle, autor miewa problemy, gdy dochodzi do scen walk, ale o tym dalej. Konwencja fabularna… – bliżej temu miejscami do weird fiction niż do różnorakich bijatykowych shonenów. Uroczo przewrotna jest kreacja głównego bohatera – który będąc mięśniakiem jest zarazem archeologiem (tak, mam słabość do tej profesji, bo to moje niespełnione marzenie z dzieciństwa). Jedyne, co mnie jak na razie średnio przekonuje, to sceny walk – fajnie, że nie ma w nich super technik, ale widać, że autor miewa tu i ówdzie problemy z zapanowaniem nad tym, co rysuje. Dio, jako zły, wypada dość groteskowo, taki wredny gówniarz, a nie jakiś złowrogi władca ciemności. Niemniej, to dopiero pierwszy tom ze stu kilkunastu. Po prawdzie, gdyby nie to, że w kilku miejscach bohaterowie dyskutują przy pomocy pięści, to cała historia spokojnie mieściłaby się w konwencji „opowieści niezwykłych” rodem z XIX i początku XX wieku.
  • Avatar
    M
    Grisznak 8.01.2017 22:17
    Komentarz do recenzji "Kryjówka dezertera"
    Względem nijakości bohaterów – zgadzam się z tym, acz sądzę, że taki jest zamysł autora i jest w tym głębszy. Tak jak wszelkie haremówki kreują bohaterów na everymanów, tak by odbiorcom jak najbardziej przypominali siebie samych, tak Ito chyba próbuje stosować coś podobnego, jego postaci są pisane tak, aby przeciętny Japończk bez trudu mógł się odnaleźć w ich roli. I być może tam taka technika straszenia dodatkowo działa.
  • Avatar
    Grisznak 1.11.2016 22:19
    Re: zagadka
    Komentarz do recenzji "Gdy zapłaczą cykady - Księga dryfującej bawełny"
    W kwestii losu sióstr Sonozaki polecam lekturę „Księgi Uświadomienia”, właśnie u nas wydanej.
    A względem śmierci,  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    Grisznak 11.04.2016 17:13
    Re: Preordery na polskie wydania ruszyły :)
    Komentarz do recenzji "Róża Wersalu"
    Polska premiera miała miejsce dwa dni temu na Pyrkonie :)
  • Avatar
    Grisznak 18.02.2016 08:25
    Re: nastepe chaptery
    Komentarz do recenzji "Monster Musume"
    Cały czas wychodzą, ostatni jak na razie, dziewiąty tom, ukazał się w Japonii tydzień temu.
  • Avatar
    Grisznak 12.02.2016 08:08
    Komentarz do recenzji "Souichi i jego głupie klątwy"
    No to z łaski swojej napisz konkretnie, z czym się nie zgadzasz.
  • Avatar
    Grisznak 19.01.2016 21:05
    Komentarz do recenzji "Sweet Guilty Love Bites"
    Owszem, ja bardzo rzadko zwracam uwagę na docelową płeć czytelników. Więcej, większość mang, które zaliczam do swoich ulubionych, nie jest „utartegotwana” we mnie. Niemniej, ten tytuł jest o tyle szczególny, iż zapewne czytelniczka odebrałaby go pod wieloma względami inaczej niż ja. A to w końcu do niej, nie do mnie, jest on adresowany.
  • Avatar
    Grisznak 16.01.2016 23:32
    Re: Potworny Regiment
    Komentarz do recenzji "Monster Musume"
    Ja z kolei nie czytałem Prachetta, zatem trudno mi się tu wypowiedzieć.