Dengeki Daisy
Recenzja
W poprzednim tomiku Teru przypadkiem dowiedziała się, że Kurosaki rzeczywiście jest Daisy’m, w związku z czym staje przed poważnym problemem: powiedzieć mu o tym, czy może lepiej udawać, że nic się nie stało i siedzieć cicho? Dziewczyna uważa, że Tasuku ma powody, by ukrywać swoją tożsamość i nie chce uprzedzać faktów, ale z drugiej strony w obecnej sytuacji trudno jej zachowywać się naturalnie przy szkolnym woźnym i pisać wiadomości do Daisy’ego tak, by się nie zdradzić. Kiedy bohaterka upora się z tymi dylematami, pojawiają się kolejne kłopoty. Na skutek pewnych wydarzeń Kurosaki zostaje na kilka dni zawieszony w czynnościach służbowych, a pod jego nieobecność ktoś po raz kolejny próbuje podszyć się pod Daisy’ego, wysyłając do uczniów zawirusowane wiadomości. Nie wiadomo, czy celem tej osoby jest Kurosaki czy Teru, która z powodu wcześniejszych zdarzeń w całej szkole kojarzona jest z wiadomym hakerem, ale z całą pewnością należy mieć się na baczności. Okazuje się, że wcale nie tak łatwo wyśledzić sprawcę, a kiedy już przypadkiem udaje się natrafić na trop, sprawy przybierają zdecydowanie niebezpieczny dla zdrowia i życia bohaterów obrót. Chwilę później tomik się kończy. Tak, jak dotąd jest to chyba najdramatyczniej zakończony rozdział serii – może nawet trochę przedramatyzowany, ale przynajmniej pokazuje, że gdzieś tam w tle Dengeki Daisy majaczy jeszcze jakiś wątek prócz romansowego i być może życie bohaterów nie zamierza wcale być do bólu urocze i kolorowe.
W czwartym tomiku Dengeki Daisy dzieje się sporo, ale dopiero w drugiej połowie. Pierwsze dwa rozdziały poświęcone są wspomnianym dylematom Teru, a dalej wątkom czysto obyczajowym, w których chodzi głównie o ukazanie powolnego rozwoju relacji głównych bohaterów – rzecz bardzo ważna w romansie, o której autorka nigdy nie zapomina. Teru po raz kolejny udowadnia, że mimo pozornej lekkomyślności potrafi wykazać się zdrowym rozsądkiem i bywa zaskakująco domyślna. W tym tomie pojawia się także nowa postać – Andou, czyli dość (bardzo?) ekscentryczny dyrektor szkoły, a tym samym pracodawca Riko i Kurosakiego. Na nieco bliższy plan wysuwa się także Rena Ichinose, przewodnicząca samorządu uczniowskiego, oraz Haruka Sawaguchi, przyjaciółka Teru zawsze służąca dobrą radą. Mamy również okazję nieco bliżej poznać Soichiro, który często wspominany jest w jednym z rozdziałów i okazuje się osobą nie mniej nieszablonową niż większość bohaterów tej mangi.
Wydanie tomiku trzyma dotychczasowy poziom. Oznacza to, że tłumaczenie wypada dobrze, wypatrzyłam jedynie dwie wpadki – „waśnie” zamiast „właśnie” na przedostatniej stronie i drobny błąd merytoryczny w rozdziale siedemnastym, który na szczęście nie wpływa poważnie na treść mangi. Sporadycznie pojawiają się także błędy interpunkcyjne. Tłumaczka stara się stylizować język tak, by brzmiał swobodnie – zwykle wypada to dobrze, chociaż mam wrażenie, że czasem słowa bohaterów dalekie są od oryginału, niekiedy zdarzają się też drobne zgrzyty, ale to nic poważnego. Nie licząc ramek odautorskich i reklamy na ostatniej stronie, tomik pozbawiony jest dodatków. Numeracja stron pojawia się od czasu do czasu, w środku tomiku znajdują się wewnętrzne marginesy, drukowi także nie mam nic do zarzucenia. Błyszcząca obwoluta utrzymana jest w podobnym stylu, co dotychczas, podobnie jak okładka – czyli jest dobrze. Natomiast najpoważniejszą wadą tomiku pozostają przycinane strony – czasem naprawdę mocno. Tak robić po prostu nie wypada, wydawnictwo z takim doświadczeniem powinno się wstydzić!
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 1.2012 |
2 | Tom 2 | Waneko | 3.2012 |
3 | Tom 3 | Waneko | 5.2012 |
4 | Tom 4 | Waneko | 7.2012 |
5 | Tom 5 | Waneko | 9.2012 |
6 | Tom 6 | Waneko | 11.2012 |
7 | Tom 7 | Waneko | 1.2013 |
8 | Tom 8 | Waneko | 3.2013 |
9 | Tom 9 | Waneko | 5.2013 |
10 | Tom 10 | Waneko | 7.2013 |
11 | Tom 11 | Waneko | 9.2013 |
12 | Tom 12 | Waneko | 11.2013 |
13 | Tom 13 | Waneko | 1.2014 |
14 | Tom 14 | Waneko | 3.2014 |
15 | Tom 15 | Waneko | 5.2014 |
16 | Tom 16 | Waneko | 7.2014 |