Dengeki Daisy
Recenzja
Wszyscy podejrzewają, że to Arai jest odpowiedzialny za aferę z wirusem oraz napad na szkolną pielęgniarkę. Jednakże nocny telefon byłego nauczyciela do Reny budzi wątpliwości przynajmniej co do drugiego zarzucanego mu czynu, tym bardziej, że połączenie zostaje przerwane bez ostrzeżenia. Sytuacja coraz bardziej martwi Kurosakiego i resztę ekipy – jak się okazuje, nie bez powodu, gdyż bardzo szybko ukrywający się przed nimi dotąd Tetsuya Arai pojawia się w mieście. Jednak nie na długo – porywa Teru i znowu gdzieś znika. Mimo to nie należy wyciągać pochopnych wniosków, z całą pewnością nie jest on jedyną osobą ponoszącą winę za ostatnie wydarzenia. Wyjaśnia się także, jaką rolę w tym wszystkim odgrywa Chiharu Mori, która niewątpliwie od początku wiedziała więcej niż mówiła.
W tomiku szóstym zostaje sfinalizowany wątek rozsyłania po szkole wirusów, co oczywiście nie jest równoznaczne z końcem kłopotów bohaterów. W gruncie rzeczy to dopiero początek, ale na razie zyskują oni chwilę spokoju. Dwa ostatnie rozdziały przywracają Dengeki Daisy na obyczajowe tory – wracamy do szkoły i codziennego życia przyprawionego jak zawsze sporą dawką humoru i, jak na shoujo przystało, nieco mniejszą romantyzmu. Tradycyjnie autorka funduje kolejną porcję scenek mających przybliżyć sylwetki bohaterów i zacieśniać ich relacje – i nie mam tu na myśli tylko Teru i Kurosakiego. Na końcu tomiku znajdziemy dwa dodatki nawiązujące do pory, w której ukazał się on w Japonii – świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku. Przypadkiem pasują one i do aktualnego wydania, w końcu mamy już grudzień.
Wydanie utrzymuje dotychczasowy poziom. Tłumaczenie pozostaje udane, podoba mi się, że zrezygnowano z cenzurowania wypowiedzi postaci za wszelką cenę – czasem komuś wymknie się mocniejsze słowo, ale skoro tak było w oryginale, to czemu nie w polskim wydaniu? Stylizacja języka na potoczny i młodzieżowy udaje się tłumaczce całkiem nieźle i obywa się bez zgrzytów. Druk jest bez zarzutu, podobnie jak okładka i obwoluta. Numeracja stron pojawia się niestety zbyt rzadko, by mogła być przydatna. Tym razem Waneko nie zamieściło żadnych własnych dodatków.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 1.2012 |
2 | Tom 2 | Waneko | 3.2012 |
3 | Tom 3 | Waneko | 5.2012 |
4 | Tom 4 | Waneko | 7.2012 |
5 | Tom 5 | Waneko | 9.2012 |
6 | Tom 6 | Waneko | 11.2012 |
7 | Tom 7 | Waneko | 1.2013 |
8 | Tom 8 | Waneko | 3.2013 |
9 | Tom 9 | Waneko | 5.2013 |
10 | Tom 10 | Waneko | 7.2013 |
11 | Tom 11 | Waneko | 9.2013 |
12 | Tom 12 | Waneko | 11.2013 |
13 | Tom 13 | Waneko | 1.2014 |
14 | Tom 14 | Waneko | 3.2014 |
15 | Tom 15 | Waneko | 5.2014 |
16 | Tom 16 | Waneko | 7.2014 |