Karneval
Recenzja
Nai – przedziwny osobnik, który nie ma pojęcia o otaczającym go świecie, postanawia opuścić bezpieczny leśny gąszcz, by odnaleźć zaginionego brata, Karuko. Jedyną wskazówką, jaką posiada chłopak, jest tajemnicza bransoleta, wzbudzająca niezdrowe zainteresowanie każdej osoby mającej okazję ją zobaczyć. Naiwny Nai szybko pakuje się w kłopoty, trafiając do rezydencji pewnej wpływowej damy, i gdyby nie przypadkowa pomoc drobnego łotrzyka Garekiego, zapewne byłby to jego pierwszy i ostatni krok poszukiwań. Okazuje się, że cenna błyskotka to nic innego, jak identyfikator najpotężniejszej agencji państwowej – CYRKU. Pytanie tylko, w jaki sposób tak niezwykły przedmiot trafił do zaginionego brata Naia?
Karneval to kolejna nowość Waneko, o tyle interesująca, że przed zapowiedzią wydawnictwa nie miałam pojęcia o jej istnieniu. Pierwszy tom wypada ciekawie – dzieje się dużo i szybko, poznajemy głównych bohaterów, czyli Naia oraz Garekiego, a także kilku przedstawicieli CYRKU, jak również prawdopodobnych antagonistów. Przede wszystkim jednak zostajemy wprowadzeni w specyficzny świat, baśniowy i mroczny jednocześnie. Obok zwyczajnych ludzi wysoką pozycję zajmują potwory (tudzież dziwni mutanci, trudno jednoznacznie powiedzieć), na pierwszy rzut oka wyglądające tak samo jak my. Intryguje szalenie rozbudowany aparat bezpieczeństwa, który bez najmniejszych problemów podporządkowuje sobie wszystkich cywili. Na przykład wspomniany wyżej CYRK co jakiś czas urządza zakrojone na szeroką skalę akcje wyłapywania przestępców, podczas których mieszkańcy miast pozostają w domach przez kilka dni. W ramach zadośćuczynienia agenci przygotowują potem specjalne przedstawienie, od którego wzięła się pewnie nazwa organizacji. Chociaż świat przedstawiony wydaje się baśniowy i na swój sposób uroczy, pewne wydarzenia wskazują, że sielanka jest tylko pozorna. Co prawda nic nie zostało powiedziane wprost, ale wyraźnie widać, iż podziały społeczne są duże, pieniądze i władza idą w parze, a wszelkie zbrodnie czy niewolnictwo to chleb powszedni.
Cóż, muszę przyznać, że pierwszy tom zachęcił mnie do dalszej lektury. Wykreowana rzeczywistość stanowi barwne tło dla sporej liczby bohaterów, z których przynajmniej kilkoro wzbudziło moje zainteresowanie. Przede wszystkim zwracają uwagę członkowie CYRKU – opanowany Hirato, jego towarzyszka Tsukumo oraz pewien lekkoduch, Yogi. Największy problem stanowi natomiast główny bohater, czyli Nai. Chłopak to chodząca naiwność i niedoświadczenie, stworzenie do tej pory trzymane pod kloszem, które nie ma bladego pojęcia, jak wygląda życie. To kompletna sierota, która za co się nie zabierze, to schrzani. Naturalnie czytelnik dostaje sygnały, że Nai może nie być tym, kim się wydaje, ale co z tego wyniknie, okaże się w kolejnych tomach. W każdym razie uprzedzam, że jak ktoś ma alergię na wyżej wymieniony typ, to powinien się znieczulić lub zastanowić, czy jest to manga dla niego. O dziwo, recenzentka w ekspresowym tempie przeszła do porządku dziennego nad głupotą bohatera i skupiła na innych postaciach. Nie wiem, może się uodporniłam, a może Naia ratuje fakt, że jest płci męskiej, bo jestem pewna, że takiej baby bym nie zniosła.
Strona techniczna prezentuje się atrakcyjnie – rysunek Touyi Mikanagi jest charakterystyczny i ładny. Projekty postaci wpisują się w nurt wymuskanych bishounenów i bishoujo, a kanciasty kontur dodaje wszystkiemu uroku. Autorka nieźle radzi sobie z dynamicznymi scenami i nie stroni od tła, często bardzo szczegółowego.
Polskiemu wydaniu niewiele można zarzucić – w oczy rzuca się wyjątkowo elegancka obwoluta ze ślicznie dobraną i zakomponowaną czcionką, przedstawiająca głównego bohatera. Z tyłu znajdziemy opis fabuły pierwszego tomu oraz rysunek Yogiego i Garekiego. Warto też zajrzeć pod obwolutę, gdyż na okładce znajdziemy krótki zabawny komiks. Pierwszą kartkę zajmuje kolorowa wkładka, również prezentująca bohaterów oraz bogato zdobiony spis treści. Co ciekawe, nie zawiera on numerów stron, na których rozpoczynają się kolejne rozdziały, ale numeracja w tym tomiku występuje sporadycznie, więc nie ma to większego znaczenia. Tłumaczenie wydaje się solidne, komiks czyta się dobrze i żadna kwestia nie zgrzytała mi podczas lektury. Wręcz przeciwnie, doceniam fakt, iż tłumaczka zróżnicowała wypowiedzi bohaterów, biorąc pod uwagę ich charaktery oraz tak zwane doświadczenie życiowe (tutaj prym wiedzie Gareki i jego niezbyt grzeczny ton). Wypatrzyłam tylko jedną literówkę – na stronie 85 pada stwierdzenie „A z resztą co mnie to?”, podczas gdy powinno być „A zresztą…”. Jakość druku jest bardzo dobra, wszystko jest wyraźne i ostre, a duża ilość tekstu została tak zgrabnie „upchnięta” w dymkach, że nie ma problemu z przeczytaniem poszczególnych dialogów (to był mój częsty zarzut stawiany mangom Waneko). Tomik kończą trzy krótkie historyjki, mówiące nam co nieco o bohaterach, równie krótkie posłowie mangaczki oraz stopka redakcyjna.
Być może Karneval nie zapowiada się na hit pokroju Kuroshitsuji lub Pandora Hearts, ale pierwszy tom nastraja pozytywnie i mam nadzieję, że dalej będzie już tylko lepiej i ciekawiej.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 7.2013 |
2 | Tom 2 | Waneko | 9.2013 |
3 | Tom 3 | Waneko | 11.2013 |
4 | Tom 4 | Waneko | 1.2014 |
5 | Tom 5 | Waneko | 3.2014 |
6 | Tom 6 | Waneko | 5.2014 |
7 | Tom 7 | Waneko | 7.2014 |
8 | Tom 8 | Waneko | 9.2014 |
9 | Tom 9 | Waneko | 11.2014 |
10 | Tom 10 | Waneko | 1.2015 |
11 | Tom 11 | Waneko | 3.2015 |
12 | Tom 12 | Waneko | 5.2015 |
13 | Tom 13 | Waneko | 7.2015 |
14 | Tom 14 | Waneko | 9.2015 |
15 | Tom 15 | Waneko | 11.2015 |
16 | Tom 16 | Waneko | 1.2016 |
17 | Tom 17 | Waneko | 8.2016 |
18 | Tom 18 | Waneko | 2.2017 |
19 | Tom 19 | Waneko | 9.2017 |
20 | Tom 20 | Waneko | 3.2018 |
21 | Tom 21 | Waneko | 9.2018 |
22 | Tom 22 | Waneko | 1.2019 |
23 | Tom 23 | Waneko | 8.2019 |
24 | Tom 24 | Waneko | 2.2020 |
25 | Tom 25 | Waneko | 8.2020 |
26 | Tom 26 | Waneko | 2.2021 |
27 | Tom 27 | Waneko | 8.2021 |
28 | Tom 28 | Waneko | 6.2022 |