Karneval
Recenzja
Bitwa o Kuronomei trwa – Tsubaki przegrywa pojedynek z Varugami i staje się ich zakładniczką. Ryu pragnie wykorzystać dziewczynę, by zmusić Lishianę, strażniczkę szkoły, do zaprzestania walki. Mężczyzna liczy, że uda mu się zdobyć budynek i zabić uczniów, zanim na miejsce dotrą załogi obydwu Statków. Tym razem jednak ma pecha, gdyż Hirato i Tsukitachi, a wraz z nimi reszta członków CYRK‑u, pojawiają się szybciej niż przypuszczał i skutecznie krzyżują jego plany. Tsubaki zostaje odbita, ale to nie koniec potyczki, ponieważ Ryu ma jeszcze jednego asa w rękawie. Tymczasem Gareki, Nai i Karoku porządkują biuro Hirato…
Czternasty tom Karnevala pokazuje, jak słabym przeciwnikiem jest Ryu i że odsunięcie Uro nie było najlepszą decyzją. Owszem, agenci CYRK‑u są tylko ludźmi, ale dzięki inkyunom radzą sobie doskonale nawet z najnowszymi dziełami Kafuki. Poza tym, reputacja Tsukitachiego i Hirato nie wzięła się znikąd. Odrobinę rozczarował mnie finał tego starcia, bynajmniej nie dlatego, że był mało widowiskowy, ale jakoś tak zabrakło solidnego epilogu, ukazującego krajobraz po bitwie. Trudno uznać za taki długą drzemkę bohaterów, nie wspominając już o tym, że autorka całkowicie (przynajmniej na razie) przemilczała reakcję Kafuki na sromotną porażkę oraz nie poświęciła nawet jednego panelu na wydarzenia w samej szkole.
Ale tomik ma też zalety – prozaiczne scenki ze statku, przedstawiające sprzątających Naia, Karoku i Garekiego, bardzo ładnie pokazują, jak skomplikowane są relacje między chłopcami. Odzyskawszy pamięć, Karoku stał się niezwykle opiekuńczy, a nawet zaborczy w stosunku do Naia. Widać, że nie toleruje „ciężkiej ręki” Garekiego i jest o niego nieco zazdrosny. Zresztą Gareki również ma problem z obecnością byłego opiekuna Naia, no i cały czas zastanawia się nad propozycją Tokitatsu. Ostatni rozdział, naturalnie urwany w najciekawszym momencie, zapowiada się na kolejną chwilę oddechu po bardziej dramatycznych wydarzeniach. Fabuła ponownie uciekła w las, chociaż może tym razem autorka czymś mnie zaskoczy.
Technicznie wydanie prawie nie różni się poprzednich części, jakość druku jest wyśmienita, chociaż momentami boli brak wewnętrznych marginesów. Numeracja stron występuje sporadycznie, ale to też żadna nowość. Warto natomiast zwrócić uwagę na kreskę, która w pierwszej połowie komiksu jest szalenie dynamiczna. Mangaczka bawi się zbliżeniami, zaskakująco często serwuje czytelnikowi ilustracje zajmujące całą lub nawet dwie strony. Przy czym, nie mamy do czynienia z rysunkowym chaosem – wszystko jest dopracowane kompozycyjnie i czytelne. Zaskoczyła mnie natomiast obwoluta, niezwykle fanserwiśna, bo przedstawiająca Ivę w dość wyzywającej pozie, na dodatek ubraną raczej skąpo. Dla przeciwwagi z tyłu Touya Mikanagi postanowiła narysować kapitanów, dla odmiany w nieformalnych strojach. Na okładce znajdziemy zaś krótki komiks z niedocenianą postacią, czyli Yukkinem. Tradycyjnie na końcu umieszczono trzy bonusowe historyjki, a także posłowie mangaczki. Poza tym nie zabrakło stopki redakcyjnej i reklam Waneko.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 7.2013 |
2 | Tom 2 | Waneko | 9.2013 |
3 | Tom 3 | Waneko | 11.2013 |
4 | Tom 4 | Waneko | 1.2014 |
5 | Tom 5 | Waneko | 3.2014 |
6 | Tom 6 | Waneko | 5.2014 |
7 | Tom 7 | Waneko | 7.2014 |
8 | Tom 8 | Waneko | 9.2014 |
9 | Tom 9 | Waneko | 11.2014 |
10 | Tom 10 | Waneko | 1.2015 |
11 | Tom 11 | Waneko | 3.2015 |
12 | Tom 12 | Waneko | 5.2015 |
13 | Tom 13 | Waneko | 7.2015 |
14 | Tom 14 | Waneko | 9.2015 |
15 | Tom 15 | Waneko | 11.2015 |
16 | Tom 16 | Waneko | 1.2016 |
17 | Tom 17 | Waneko | 8.2016 |
18 | Tom 18 | Waneko | 2.2017 |
19 | Tom 19 | Waneko | 9.2017 |
20 | Tom 20 | Waneko | 3.2018 |
21 | Tom 21 | Waneko | 9.2018 |
22 | Tom 22 | Waneko | 1.2019 |
23 | Tom 23 | Waneko | 8.2019 |
24 | Tom 24 | Waneko | 2.2020 |
25 | Tom 25 | Waneko | 8.2020 |
26 | Tom 26 | Waneko | 2.2021 |
27 | Tom 27 | Waneko | 8.2021 |
28 | Tom 28 | Waneko | 6.2022 |