Karneval
Recenzja
Gareki postanawia opuścić mury Kuronomei i ratować Naia, mimo że oznacza to automatyczne wyrzucenie ze szkoły. Jednak zanim jeszcze wydostaje się z placówki, po prostu znika i przenosi się do nieznanego mu miasta. Na szczęście wszystko wskazuje na to, że może to być także miejsce pobytu jego przyjaciela i Karoku. Podczas gdy Gareki zbiera informacje i stara się ułożyć jakiś plan działania, Nai musi radzić sobie sam – chłopcy trafiają na kompletne odludzie, gdzieś w środku lasu, a Karoku traci przytomność. Tymczasem załoga Statku Drugiego organizuje ekspedycję ratunkową…
„Wiele hałasu o nic” chciałoby się powiedzieć, gdyż dramatyczna sytuacja, w jakiej znaleźli się bohaterowie, w ostatecznym rozrachunku okazuje się średnio groźnym incydentem. Kryzys zostaje w miarę sprawnie zażegnany, acz jego skutki mogą okazać się opłakane, przede wszystkim dla Naia i Garekiego. Nie będę wdawać się w szczegóły, ponieważ rozwiązanie zagadki tajemniczego zniknięcia zajmuje praktycznie cały tomik i tylko ostatni rozdział zostaje poświęcony nowej przygodzie.
Cóż, wątek główny nadal tkwi zamknięty w jakiejś przepastnej szufladzie, a autorka nie kwapi się, by go wyciągnąć. Do czytelnika docierają jednak kolejne strzępy informacji o działaniu bransolety Naia i przeszłości Karoku. Poza tym, bardzo dobre wrażenie zrobił na mnie Gareki, w którym słusznie pokładają nadzieje kapitanowie obydwu statków – pierwsze, co zrobił, po „wylądowaniu” w nieznanym miejscu, to opracował szybki plan działania, polegający głównie na zdobyciu informacji, gdzie się znajduje i czy przypadkiem ktoś nie widział jego przyjaciół. Przy czym nie zapomniał zadbać o dyskrecję, mając świadomość, że w zniknięciu mogła maczać palce Kafuka. Nawet jeśli Gareki początkowo prezentował się jak typowy zbuntowany nastolatek, to z każdym kolejnym tomem staje się postacią ciekawszą i zaskakująco rozgarniętą, która najpierw myśli, a potem działa.
Tym razem obwolutę zdobi podobizna kapitana Statku Pierwszego, Tsukitachiego, acz spragnieni kobiecych wdzięków nie powinni narzekać, gdyż komiks z okładki dla odmiany poświęcono Ivie. Na kolorowej wkładce wewnątrz komiksu znajdziemy rysunek z Yogim i Tsukumo. Poza tym nie odnotowałam większych zmian w jakości wydania – papier oraz nasycenie druku są dobre, a bolączką pozostają przycięte kadry oraz szczątkowa numeracja stron (na szczęście podział na rozdziały pozostaje jasny, co zdecydowanie ułatwia poruszanie się po mandze). Nie wyłapałam błędów w tłumaczeniu, chociaż trafiła mi się jedna zagwozdka w postaci słowa „wydrzeźniać” (strona 155). Początkowo wzięłam je za błąd, gdyż jedyną znaną mi formą jest „przedrzeźniać”, tymczasem okazuje się, że podobne słowo jak najbardziej istnieje, tyle że jest bardzo rzadko używane i w zasadzie można je chyba uznać za archaizm, tudzież regionalizm. Cóż, człowiek uczy się całe życie. Tom dziewiąty kończą trzy bonusowe historie i w sumie tradycyjne już rysunkowe sprawozdanie z nagrywania słuchowiska CD, nie zabrakło też miejsca na posłowie autorki. Ostatnie trzy strony zajmują stopka redakcyjna oraz reklamy własne wydawnictwa Waneko.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 7.2013 |
2 | Tom 2 | Waneko | 9.2013 |
3 | Tom 3 | Waneko | 11.2013 |
4 | Tom 4 | Waneko | 1.2014 |
5 | Tom 5 | Waneko | 3.2014 |
6 | Tom 6 | Waneko | 5.2014 |
7 | Tom 7 | Waneko | 7.2014 |
8 | Tom 8 | Waneko | 9.2014 |
9 | Tom 9 | Waneko | 11.2014 |
10 | Tom 10 | Waneko | 1.2015 |
11 | Tom 11 | Waneko | 3.2015 |
12 | Tom 12 | Waneko | 5.2015 |
13 | Tom 13 | Waneko | 7.2015 |
14 | Tom 14 | Waneko | 9.2015 |
15 | Tom 15 | Waneko | 11.2015 |
16 | Tom 16 | Waneko | 1.2016 |
17 | Tom 17 | Waneko | 8.2016 |
18 | Tom 18 | Waneko | 2.2017 |
19 | Tom 19 | Waneko | 9.2017 |
20 | Tom 20 | Waneko | 3.2018 |
21 | Tom 21 | Waneko | 9.2018 |
22 | Tom 22 | Waneko | 1.2019 |
23 | Tom 23 | Waneko | 8.2019 |
24 | Tom 24 | Waneko | 2.2020 |
25 | Tom 25 | Waneko | 8.2020 |
26 | Tom 26 | Waneko | 2.2021 |
27 | Tom 27 | Waneko | 8.2021 |
28 | Tom 28 | Waneko | 6.2022 |