Noragami
Recenzja
Na dwudziesty pierwszy tomik Noragami przyszło mi czekać dość długo i w efekcie odniosłam wrażenie pewnej obcości w kontakcie z bohaterami. A może to w nich coś się zmieniło? Wszak zbliża się najprawdopodobniej kulminacyjny moment historii, konfrontacja Yato z jego ojcem. Na razie jednak mamy do tego tylko przymiarkę, głównie ćwiczenie przez boga w dresie posługiwania się nowym, bardzo elastycznym Orężem, który wybrał do tej decydującej o jego losie walki. Jest nim oczywiście Kazuma, Dziejowy Rynsztunek, równie zdeterminowany jak Yato, by zakończyć tę sprawę, choćby kosztem własnego życia.
Ale i Zaklinacz nie zasypia gruszek w popiele i uderza jak zwykle podstępnie a mocno – w porzuconego chwilowo przez swego pana Yukine, podsuwając mu zabójczo groźną myśl o przyczynie jego własnej śmierci. Jak wiemy, jest to „sekret bogów”, którego poznanie kończy się dla Oręży tragicznie. Nic dziwnego, że kiedy zupełnie nieświadomy niebezpieczeństwa Yukine próbuje podjąć temat z innymi Orężami, zgromadzonymi akurat u Kofuku z powodu pewnego niezbędnego remontu, bóstwa od razu reagują i zabierają podwładnych, byle dalej. Chłopak zostaje sam ze swoją rosnącą obsesją, w towarzystwie Nory, lecz i ona nie jest z tego powodu szczęśliwa.
Tymczasem Hiyori, która próbuje się jakoś pogodzić z myślą o tym, że powinna wrócić do swojego życia i przestać spotykać bogów, znienacka stawia czoło Tacie, który nie kryje już, jakie plany ma wobec Yato. Dziewczyna jak zwykle walczy dzielnie, ale źle się to dla niej kończy. Jednak bogowie są po jej stronie – nawet jeśli ona jest tego nieświadoma, a oni zachowują rzecz w tajemnicy – bo postanawiają ostatecznie rozprawić się z Zaklinaczem, by chronić swoje Oręża. Tyle że swój tajemniczy plan zamierza też wcielić w życie sama Amaterasu… A na razie jedynym, któremu plany idą po myśli, jest niestety Zaklinacz.
Dramatyczna końcówka – od co najmniej kilku tomów nie było takiego zawieszenia fabuły – złagodzona jest nieco „końcowymi bazgrołami”, znów poświęconymi Takemu i Kiunowi, którzy, zwłaszcza ten pierwszy, odpowiadali w tomiku za momenty humorystyczne, tak bardzo potrzebne w obliczu obecnych wydarzeń. Polskie wydanie jak zwykle jest na dobrym poziomie pod względem wykonania, niczego mu nie brakuje prócz paginacji, ale nie ma na nią nawet miejsca na wypełnionych dosłownie po brzegi stronicach. Ilustracja na początku jest równie niejednoznaczna w wyrazie jak mina Yato na obwolucie.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Studio JG | 10.2015 |
2 | Tom 2 | Studio JG | 12.2015 |
3 | Tom 3 | Studio JG | 3.2016 |
4 | Tom 4 | Studio JG | 5.2016 |
5 | Tom 5 | Studio JG | 7.2016 |
6 | Tom 6 | Studio JG | 10.2016 |
7 | Tom 7 | Studio JG | 1.2017 |
8 | Tom 8 | Studio JG | 3.2017 |
9 | Tom 9 | Studio JG | 5.2017 |
10 | Tom 10 | Studio JG | 8.2017 |
11 | Tom 11 | Studio JG | 11.2017 |
12 | Tom 12 | Studio JG | 1.2018 |
13 | Tom 13 | Studio JG | 4.2018 |
14 | Tom 14 | Studio JG | 6.2018 |
15 | Tom 15 | Studio JG | 9.2018 |
16 | Tom 16 | Studio JG | 12.2018 |
17 | Tom 17 | Studio JG | 2.2019 |
18 | Tom 18 | Studio JG | 5.2019 |
19 | Tom 19 | Studio JG | 7.2019 |
20 | Tom 20 | Studio JG | 11.2019 |
21 | Tom 21 | Studio JG | 12.2020 |
22 | Tom 22 | Studio JG | 12.2021 |
23 | Tom 23 | Studio JG | 11.2022 |
24 | Tom 24 | Studio JG | 4.2023 |
25 | Tom 25 | Studio JG | 7.2023 |
26 | Tom 26 | Studio JG | 6.2024 |