Noragami
Recenzja
W drugim tomie Noragami akcja ani na moment nie wytraca tempa, wręcz przeciwnie. Dostajemy bardzo sprawnie podane kolejne informacje o świecie przedstawionym – m.in. o naturze relacji łączących bóstwa z ich Orężem oraz o naturze jednych i drugich – i poznajemy sporo nowych postaci. W kolejności pojawiania się są to: czczony przez wszystkich uczących się Tenjin, nowy pracodawca Tomone (obecnie Mayu), bóstwo biedy i nieszczęścia Kofuku oraz jej wierny Daikoku, czyli Czarny Wachlarz otwierający przejście do podziemnego świata, wreszcie sławna Bishamonten, bogini wojny, wraz ze swoim zastępem Oręży dowodzonych przez Kazumę (czyli boski „drogowskaz”, w wersji Yato „niezły GPS”).
Wydarzenia pozwalające wprowadzić ich na scenę obracają się przede wszystkim wokół związków bohaterów, tutaj na razie tylko zarysowanych. Wraz z Hiyori, której oczami je obserwujemy, możemy zacząć sobie zadawać pytania, co łączy Yato z Kofuku, a zwłaszcza Bishamonten, i przede wszystkim to podstawowe, przed którym staje dziewczyna: czy odziany w dres były bóg wojny, ponoć mający na sumieniu Oręż innych bóstw oraz życie ludzi, jest kimś, kogo należy się bać? Ale pachnie tak ładnie…
Przez większość tomiku fabuła skupia się jednak na Yukine – jak można się było spodziewać, chłopak szybko zaczyna sprawiać kłopoty. Jego zagubienie, lęk i bunt, rosnący ból odbierającego je jako „ukąszenia” Yato oraz naiwne próby Hiyori załagodzenia sytuacji poprzez wzięcie dzieciaka pod opiekuńcze skrzydła i przymykanie oczu na jego występki są naprawdę dobrze oddane, zarówno w dialogach, jak pozbawionych dymków rysunkach. Nie chodzi tylko o same emocje jako takie, ale o to, że składają się one na całkiem sensowne i zgrabne portrety psychologiczne. A to wciąż dopiero początek tej historii…
Skoro przy rysunkach jesteśmy – powiem krótko, są nadal świetne. Walk jest mniej niż w pierwszym tomie, ale drugi nie ustępuje mu w warstwie wizualnej ani dynamiką, ani szczegółowością, a chyba dystansuje w kwestii owego oddawania emocji. Zwłaszcza zachwyca mnie wachlarz min Yato, od dzikiego kociego pyszczka w wersji SD po groźbę przekazaną samym spojrzeniem spod długiej grzywki. Zaiste, wyrazistość jego oczu, nawet pozbawionych elektryzującego błękitu, jest niezwykła (biję pokłony przed rysowniczką, udając, że to jej talent tak mnie oczarowuje, a nie jego owoce). Dzięki zwiększeniu obsady możemy podziwiać nowe postaci, zarówno kobiece, jak i męskie. Jest tu też sporo SD, sensownie używanych i rzeczywiście zabawnych. Układ kadrów, wypełnienie tła, użycie szarości i rastrów, anatomiczna poprawność i szczegółowość rysunków – wszystko tu gra i to znakomicie.
Nie mam właściwie nic do zarzucenia przekładowi. Język jest co prawda mocno młodzieżowy (szczególnie w wydaniu Yukine, który potrafi rzucać celne sarkastyczne uwagi, ale i Yato w niczym mu nie ustępuje), lecz wciąż nie przekracza granic wulgarności; najwyżej granicę dobrego smaku, ale to drobiazgi. Za to doskonale pasuje do bohaterów oraz sytuacji, a przede wszystkim jest niezwykle żywy i naturalny, co uznaję za największą zaletę polskiego wydania. Tłumaczka znakomicie poradziła sobie ze spieszczeniami, jakimi posługuje się Kofuku: „Hiyoriś” i „Yatek” po prostu muszą wywołać uśmiech czytelnika. Takoż barwność obelg, jakimi obrzucają się Yato i Bishamonten, a wtóruje im Daikoku. Zresztą w ogóle jest się tu z czego pośmiać, nawet jeśli pod koniec zaczyna się robić nieco dramatycznie i widać już wyraźnie zbierające się nad bohaterami burzowe chmury. Dobra wiadomość jest taka, że jest na co czekać w trzecim tomie!
Podobnie jak poprzednio, nie dostrzegłam żadnych problemów składu czy druku (no, nieśmiertelny brak stron), a przypisy i posłowie tłumaczki są więcej niż zadowalające. Przed tym ostatnim możemy poczytać klasyczne czteropanelowe „końcowe bazgroły”, które pozwalają się znów uśmiechnąć po pełnym napięcia finale. Okładka również w tym samym stylu, tylko tym razem z seksowną Bishą w mocno fanserwiśnym stroju. Razem wziąwszy, nic tylko polecać amatorom dynamicznej akcji ze zgrabnie skonstruowanymi postaciami, odmalowanej znakomitą kreską i okraszonej niezłym humorem.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Studio JG | 10.2015 |
2 | Tom 2 | Studio JG | 12.2015 |
3 | Tom 3 | Studio JG | 3.2016 |
4 | Tom 4 | Studio JG | 5.2016 |
5 | Tom 5 | Studio JG | 7.2016 |
6 | Tom 6 | Studio JG | 10.2016 |
7 | Tom 7 | Studio JG | 1.2017 |
8 | Tom 8 | Studio JG | 3.2017 |
9 | Tom 9 | Studio JG | 5.2017 |
10 | Tom 10 | Studio JG | 8.2017 |
11 | Tom 11 | Studio JG | 11.2017 |
12 | Tom 12 | Studio JG | 1.2018 |
13 | Tom 13 | Studio JG | 4.2018 |
14 | Tom 14 | Studio JG | 6.2018 |
15 | Tom 15 | Studio JG | 9.2018 |
16 | Tom 16 | Studio JG | 12.2018 |
17 | Tom 17 | Studio JG | 2.2019 |
18 | Tom 18 | Studio JG | 5.2019 |
19 | Tom 19 | Studio JG | 7.2019 |
20 | Tom 20 | Studio JG | 11.2019 |
21 | Tom 21 | Studio JG | 12.2020 |
22 | Tom 22 | Studio JG | 12.2021 |
23 | Tom 23 | Studio JG | 11.2022 |
24 | Tom 24 | Studio JG | 4.2023 |
25 | Tom 25 | Studio JG | 7.2023 |
26 | Tom 26 | Studio JG | 6.2024 |