Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Kulinarne pojedynki

Tom 1
Wydawca: Waneko (www)
Rok wydania: 2016
ISBN: 978-83-80961-18-0
Liczba stron: 208
Okładka
Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja

Na Kulinarne pojedynki w Polsce czekałem już od dłuższego czasu. Serial niewątpliwie zrobił mandze reklamę, szczęśliwie całkowicie zasłużoną, co widać już po pierwszym tomie. To bardzo zgrabne wprowadzenie do historii. W pierwszym rozdziale urbanistka Minegasaki skutecznie rozsierdza nastoletniego Soumę, za pomocą planu godnego pięciolatka, próbując skłonić bohatera i jego ojca do sprzedania działki, na której stoi ich rodzinna knajpa. Dostarcza to eleganckiego pretekstu do zaprezentowania charakteru Soumy, który do nieśmiałych i skromnych nie należy, oraz formuły całego komiksu, skupiającego się na ciągu niedorzecznie efektownych degustacji oraz kulinarnych pojedynków.

Bez zbędnej zwłoki Souma trafia do Akademii Tootsuki, gdzie szybko poznajemy najważniejsze postacie, przede wszystkim Erinę Nakiri, jego arcywroga oraz najważniejsze źródło fanserwisu. Akcja jest naprawdę szybka i intensywna, co widać po gęstości informacji. Każda strona to kilka-, kilkanaście kadrów wypakowanych zdarzeniami. Więcej naprawdę zmieścić by się tam nie dało, ale mimo tego stłoczenia fabuła jest przejrzysta i tomik czyta się jednym tchem.

Nie da się też ukryć, że to piękny komiks. Shun Saeki to doświadczony rysownik, a choć przejście od mangowego porno do komiksów kulinarnych nie jest typowe, to ma w moim przekonaniu dużo sensu. Saeki ma zacięcie do rysowania wyrazistych i ekspresyjnych postaci, kobiecych cycków, tyłków oraz pyszności. Pyszności chyba najbardziej – ich przedstawienia ocierają się o fotorealizm. Nie wykluczam, że pomagał sobie zdjęciami, ale niezależnie od użytych technik efekt jest niesamowity – wyglądają wiarygodnie, soczyście i smakowicie, aż żal, że poza okładką nie ma tu kolorowych grafik. Wybór menu na pierwszy tom też się chwali – to szeroki zakres stylów i technik, choć efekt jest osłabiony przez tłumaczkę, której wysiłki są dla mnie kontrowersyjne.

Jeśli chodzi o dialogi, to wszystko jest porządku, język jest żywy i przyjemnie się to czyta. Ale kiedy zaczynają się tematy kulinarne… Pierwsza, okładkowa potrawa nazwana została „udawaną pieczenią wołową” – konia z rzędem temu, kto znalazłby tak niezachęcająco brzmiącą pozycję w prawdziwym menu w knajpie. Albo Souma nie ma talentu do nazw, albo tłumaczka, ale stawiam na tę drugą, ponieważ dalej pojawia się „ryż furikake”. Jako że furikake to posypka, to zdecydowanie „ryż z furikake” – co gorsza, po chwili Souma proponuje nową wersję, którą nazywa „furikake transformacji”. Brzmi to okropnie, a chodziło o furikake, które się przemienia, a więc „zmienne”, „o wielu obliczach” itp. Modyfikacja Soumy polega na dodaniu kostek z galarety, które tłumaczka nieszczęśliwie nazywa „kwadracikami”. Dziwne też, że w polskiej wersji ani razu nie pojawia się określenie „umami”, którego intensywność w tym uniwersum jest odpowiednikiem poziomów mocy w Dragon Ball. Uśmiałem się za to, kiedy Souma wyciągnął z torby „jajka tanioszki” – taką markę sam chętnie kupiłbym w supermarkecie!

Tłumaczenia terminów kulinarnych wypadają niefortunnie, zły los spotkał też szefa Tootsuki Senzaemona. W oryginale ma przydomek „króla demonów” („maou”), w polskiej wersji już „szatana”, co niezbyt mnie przekonuje. Co gorsza, podczas ceremonii otwarcia uczniowie określają go mianem „szefa mafii gastronomicznej”, gdy w oryginale komentują raczej, że ma pozycję, jakby był szefem mafii. Jest to zdecydowana różnica, bo Senzaemon nie wydaje się faktycznie zamieszany w nielegalne interesy.

Żeby nie skończyć na negatywach – do tomu dołączony jest całkiem ciekawy dodatek, czyli oneshot, będący prototypem Kulinarnych pojedynków. Można zobaczyć, jak autorzy rozwijali swoją koncepcję – opowiastka jest sympatyczna, ale Souma i Erina w dopracowanej wersji są jednak ciekawszymi postaciami. Zamieszczono też przepis na ryż z dodatkami w wersji Soumy. Koncepcja jest niezła, acz galareta jest na wywarze z bonito, a płatki bonito kosztują w naszym kraju koszmarne pieniądze. Taniej byłoby użyć zwykłego wywaru rybnego lub wywaru na shiitake.

Tablis, 24 grudnia 2016
Recenzja mangi

Tomiki

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Waneko 11.2016
2 Tom 2 Waneko 1.2017
3 Tom 3 Waneko 3.2017
4 Tom 4 Waneko 5.2017
5 Tom 5 Waneko 7.2017
6 Tom 6 Waneko 9.2017
7 Tom 7 Waneko 11.2017
8 Tom 8 Waneko 1.2018
9 Tom 9 Waneko 3.2018
10 Tom 10 Waneko 5.2018
11 Tom 11 Waneko 7.2018
12 Tom 12 Waneko 9.2018
13 Tom 13 Waneko 11.2018
14 Tom 14 Waneko 1.2019
15 Tom 15 Waneko 3.2019
16 Tom 16 Waneko 5.2019
17 Tom 17 Waneko 7.2019
18 Tom 18 Waneko 9.2019
19 Tom 19 Waneko 11.2019
20 Tom 20 Waneko 1.2020
21 Tom 21 Waneko 3.2020
22 Tom 22 Waneko 5.2020
23 Tom 23 Waneko 7.2020
24 Tom 24 Waneko 10.2020
25 Tom 25 Waneko 2.2021
26 Tom 26 Waneko 3.2021
27 Tom 27 Waneko 5.2021
28 Tom 28 Waneko 7.2021
29 Tom 29 Waneko 9.2021
30 Tom 30 Waneko 11.2021
31 Tom 31 Waneko 1.2022
32 Tom 32 Waneko 3.2022
33 Tom 33 Waneko 5.2022
34 Tom 34 Waneko 8.2022
35 Tom 35 Waneko 9.2022
36 Tom 36 Waneko 11.2022