Dimension W
Recenzja
W ponurej rezydencji, połączonej ze starym hotelem, ginie znany pisarz horrorów. Sprawa jest o tyle tajemnicza, że przyczyną śmierci Shijuurou Sakakiego jest utonięcie, tyle że został on znaleziony w domu, przy swoim biurku, a jego jedynym towarzyszem w tym czasie był stary robot. Poza wykonanym przez maszynę nagraniem fatalnej jakości policja nie ma żadnych wskazówek. Mimo to NTE chce zbadać sprawę, chociażby po to, by wykluczyć możliwość wykorzystania przy zbrodni nielegalnych ogniw. Niestety okolica, w której znajduje się rezydencja, ma paskudną opinię – zarówno mieszkańcy, jak i turyści opowiadają historie o duchach i upiorach, nawiedzających te strony od czasu tragicznej powodzi, mającej miejsce ponad dwadzieścia lat wcześniej. Kilka okropnych wypadków, między innymi z udziałem pracowników NTE, wydaje się potwierdzać mroczne opowieści. Z tego też powodu nikt z korporacji nie ma ochoty przeprowadzić śledztwa na miejscu. Siłą rzeczy Albert Schumann prosi o pomoc Kyoumę, który wyrusza na miejsce wraz z Mirą.
Trzeci tom Dimension W to początek historii stanowiącej wariację na temat nawiedzonego domu. To także moja ulubiona opowieść z dotychczas zaprezentowanych przez Yujiego Iwaharę. Mroczny klimat, umiejętnie stopniowane napięcie i mnożące się zagadki sprawiają, że tomik czyta się z zapartym tchem. Wkrótce po przyjeździe bohaterów do rezydencji zaczynają dziać się dziwne rzeczy – ginie kolejna osoba, a przeszłość zaczyna mieszać się z teraźniejszością. Kluczem do zagadki jest nie tylko nagranie robota, lecz także książki zmarłego pisarza oraz wydarzenia sprzed dwudziestu lat. Sytuacja szybko zaczyna się komplikować, ale oprócz pomocy Miry, Mabuchi może liczyć również na Alberta, który niespodziewanie decyduje się spędzić w hotelu urlop. Oprócz naszej trójki gości można policzyć na palcach jednej ręki, ale możecie być pewni, że wszyscy są w jakiś sposób zainteresowani zbrodnią.
Kiedy tylko Waneko ogłosiło, że wyda ten komiks, nie mogłam się doczekać właśnie tej historii. Różnice między mangą a anime nie są duże, ale występują, tym bardziej więc jestem ciekawa, jak będzie wyglądać kontynuacja tego wątku. Przy okazji czytelnicy, wraz z głównym bohaterem, dowiadują się kilku rzeczy o „Numerach”, czyli pierwszych ogniwach, powstałych przed wybudowaniem wież. Za wyjątkowo smaczny kąsek należy też uznać spotkanie dawnych kolegów z oddziału Grendel – jako wielka fanka Alberta bardzo się cieszę, że wreszcie mam okazję zobaczyć go w jednej z głównych ról.
Trzeci tom nie różni się w żaden sposób od poprzednich. Tym razem matowa obwoluta utrzymana jest w odcieniach czerwieni, „podświetlone” zostały włosy i wzór na ciele Miry oraz tytuł mangi. Na przednim skrzydełku znajdziemy kilka słów od autora, dotyczących planowania fabuły tej części. Pierwsze cztery strony, wydrukowane na papierze kredowym, są kolorowe i obejmują: początek historii, dwustronicową ilustrację tytułową i spis treści. Nie mam żadnych zastrzeżeń do jakości papieru i druku, chociaż wydaje mi się, że na niektórych stronach przesadzono z ilością czarnej farby (na przykład na stronie 150). Tłumaczenie jest bez zarzutu, nie zauważyłam też literówek ani błędów. Szczerze mówiąc, mam nadzieję, że ten wysoki poziom utrzyma się i w kolejnych recenzjach nie będę się miała do czego przyczepić. Opisywaną część kończy minikącik, w którym Rose opowiada o androidach i nanomaszynach. Ostatnią stronę zajmuje stopka redakcyjna.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 7.2016 |
2 | Tom 2 | Waneko | 9.2016 |
3 | Tom 3 | Waneko | 11.2016 |
4 | Tom 4 | Waneko | 1.2017 |
5 | Tom 5 | Waneko | 3.2017 |
6 | Tom 6 | Waneko | 5.2017 |
7 | Tom 7 | Waneko | 7.2017 |
8 | Tom 8 | Waneko | 9.2017 |
9 | Tom 9 | Waneko | 11.2017 |
10 | Tom 10 | Waneko | 1.2018 |
11 | Tom 11 | Waneko | 3.2018 |
12 | Tom 12 | Waneko | 5.2018 |
13 | Tom 13 | Waneko | 7.2018 |
14 | Tom 14 | Waneko | 9.2018 |
15 | Tom 15 | Waneko | 2.2019 |
16 | Tom 16 | Waneko | 12.2019 |