Rycerze Sidonii
Recenzja
Z postępami fabuły w tym tomie krucho, ale za to nadrabia on akcją. Wielka asteroida, sterowana przez pustelniaki, leci prosto na „Sidonię” i dostarcza doskonałej okazji, aby poświęcić kilka rozdziałów na szczegółowe opisy operacji wojskowych. Nieodmiennie to jedna z ciekawszych stron tej mangi. Fani manewrów taktycznych w kosmosie zbyt dużego wyboru nie mają, szczególnie jeśli liczą na potraktowanie sprawy na serio i z pewną dozą realizmu. Mimo czerpania inspiracji z produkcji lekkich, łatwych i przyjemnych (atak na asteroidę ewidentnie nawiązuje do kilku scen z Gwiezdnych wojen), w Rycerzach Sidonii duże znaczenie mają realistyczne czynniki, takie jak bezwładność i związane z nią problemy, czy zasięg jednostek warunkowany ograniczeniami sprzętowymi. Wiarygodnie przedstawiona jest też moc artylerii, która w większości space oper wydaje się bezużyteczna, a tutaj jest funkcjonalna i mordercza. Duże problemy pilotom „Sidonii” sprawiają nawet tak prozaiczne kwestie, jak grawitacja wokół asteroidy, co jest wręcz przesadą – gwardy to sprzęt przystosowany do znoszenia wysokich przyspieszeń, co z grawitacją do jednego się sprowadza, więc powinny sobie lepiej radzić.
Poza akcją, jak pisałem, niewiele jest w tym tomie. Na początku znajduje się pozytywnie dziwaczna scena z łożyskową Hoshijiro i mniej pozytywnie banalne sceny z naukowcem Ochiaiem. Antybohater tłumaczy swoje mało oryginalne motywy, zaś jego wypowiedzi sprawiają wrażenie bardziej wymuszonej ekspozycji, niż czegoś, co rzeczywiście chciałby powiedzieć i manga spokojnie mogłaby się bez tego obyć.
W trakcie tych wyjaśnień Ochiai opowiada o swoim wynalazku, cybernetycznym pasożycie przejmującym kontrolę nad ofiarami, którego nazywa „krwawym nicieniem Sidonii”. Ani on krwawy, ani Sidonii, w oryginalnym określeniu Sidonia Ketsusenchuu chodziło o aluzję do Kanton‑juu Ketsusenchuu, czyli gatunku nicieni Angiostrongylus cantonensis, których łacińska i japońska nazwa nawiązują do tego, że ich larwy podróżują we krwi ofiar, a gatunek odkryto w Kantonie. Jako że atakują układ nerwowy, faktycznie przywodzą na myśl wynalazek Ochiaia, tyle że polskie tłumaczenie kompletnie nie oddaje oryginalnego znaczenia, a poza tym brzmi dziwacznie. Na szczęście jest to w tej mandze mało znaczący termin.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Kotori | 4.2016 |
2 | Tom 2 | Kotori | 7.2016 |
3 | Tom 3 | Kotori | 10.2016 |
4 | Tom 4 | Kotori | 12.2016 |
5 | Tom 5 | Kotori | 3.2017 |
6 | Tom 6 | Kotori | 8.2017 |
7 | Tom 7 | Kotori | 11.2017 |
8 | Tom 8 | Kotori | 1.2018 |
9 | Tom 9 | Kotori | 2.2018 |
10 | Tom 10 | Kotori | 5.2018 |
11 | Tom 11 | Kotori | 6.2018 |
12 | Tom 12 | Kotori | 9.2018 |
13 | Tom 13 | Kotori | 11.2018 |
14 | Tom 14 | Kotori | 1.2019 |
15 | Tom 15 | Kotori | 3.2019 |