Rycerze Sidonii
Recenzja
Ech, te teksty z tylnej strony okładki. O Tsumugi: „Istota obdarzona ludzkimi uczuciami i zaciekłością pustelniaka…”. Ciapkę sprzeczne wewnętrznie to zdanie, bo z jednej strony sugeruje, że pustelniaki ludzkich uczuć nie mają (co manga na razie potwierdza), a z drugiej strony stwierdza, że są „zaciekłe”. Mniejsza jednak z tym, bo sugerowanie zaciekłości Tsumugi to większa bzdura, a już szczególnie w opisie tomiku poświęconego przede wszystkim przedstawieniu początków przyjaźni Tsumugi z Nagate oraz Izaną. Przymiotniki, które narzucają się jako opis jej charakteru na podstawie tych rozdziałów, to raczej „delikatna” oraz „nieśmiała”, czyli tak daleko od zaciętości, jak się da.
Dowiadujemy się o niej sporo, bo tom ósmy jest na oko najbardziej obyczajowy ze wszystkich dotychczasowych. Co więcej – wychodzi mu to, i to wychodzi na tyle, że nie wiem, czy nie jest to moja ulubiona część całej tej mangi. Nigdy bym nie przypuszczał, że będę miał okazję pochwalić Tsutomu Niheia za prowadzenie postaci, bo przedstawianie psychologicznych niuansów wcześniej nie było jego mocną stroną. W sumie dalej nie jest, ale udaje mu się nadrobić to naturalnością. Kiedy nie stara się na siłę dopasować Rycerzy Sidonii do shounenowych schematów, od razu wydarzenia stają się i bardziej wiarygodne, i bardziej emocjonujące.
Przez dużą część tomu Tsumugi, Nagate oraz Izana zwyczajnie spędzają czas razem. Tsumugi ma problemy z nawiązywaniem relacji społecznych, ponieważ jako istota, która narodziła się ledwie kilka miesięcy wcześniej, jest niedoświadczona, a poza tym, cóż, jest kilkudziesięciometrowym gigantem z mackami. Ten wątek obyczajowy nie tylko opiera się na bardzo dobrym pomyśle, ale jest też ukazany w stonowany i wiarygodny sposób. Nihei chyba bardzo lubi tę część opowieści, bo w scenie dotyczącej poznawania nowego mieszkania umieścił swoją maskotkę‑żuka, czego by raczej nie zrobił, gdyby nie był szczególnie dumny z tego fragmentu.
Poza bardzo miłą częścią obyczajową trafiła się też gratka w postaci kilku stron w kolorze, i to jeszcze wykonanych techniką malarską. Nihei nieczęsto się na to decyduje, ale kiedy już to robi, efekty są olśniewające. Ocean planety Lem został oddany impresjonistycznie, a użycie ekstremalnie kontrastowych barw nadaje przedstawionej scenie nierealny, oniryczny klimat, co ciekawie rozwija i uzupełnia typowy styl Rycerzy Sidonii. Żal, że nie ma więcej takich fragmentów.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Kotori | 4.2016 |
2 | Tom 2 | Kotori | 7.2016 |
3 | Tom 3 | Kotori | 10.2016 |
4 | Tom 4 | Kotori | 12.2016 |
5 | Tom 5 | Kotori | 3.2017 |
6 | Tom 6 | Kotori | 8.2017 |
7 | Tom 7 | Kotori | 11.2017 |
8 | Tom 8 | Kotori | 1.2018 |
9 | Tom 9 | Kotori | 2.2018 |
10 | Tom 10 | Kotori | 5.2018 |
11 | Tom 11 | Kotori | 6.2018 |
12 | Tom 12 | Kotori | 9.2018 |
13 | Tom 13 | Kotori | 11.2018 |
14 | Tom 14 | Kotori | 1.2019 |
15 | Tom 15 | Kotori | 3.2019 |