Ao no Exorcist
Recenzja
Poprzedni tom kończy się stwierdzeniem, że zaginęła Shura Kirigakure. Pojawia się ona jednak na obwolucie aktualnie recenzowanego, a żeby wszystko na pewno było jasne, na skrzydełku autorka zapowiada jeszcze, że rozpoczyna właśnie opowieść dotyczącą wspomnianej pani profesor. Niestety, misję jej odnalezienia dostali bracia Okumura, a to oznacza, że Yukio będzie na większej liczbie kadrów, niż to wskazane dla naszego (a przynajmniej mojego) zdrowia. Od samego początku ich wyprawy do Aomori, rodzinnych stron Shury, musimy oglądać jego sfrustrowane miny i niedojrzałe zachowanie wywołane chęcią ukrycia przed bratem swoich ostatnich poczynań, tak że w porównaniu z nim Rin wydaje się czasami nad wyraz dojrzały. Na szczęście chyba nawet sama autorka uznała, że co za dużo, to niezdrowo i wstawiła niepasujący tylko trochę do klimatu element humorystyczny w postaci wyobrażającej sobie za dużo staruszki, w której pensjonacie zatrzymali się bracia. Starsza pani swoimi sugestiami i czynami konsekwentnie wyprowadza już i tak niestabilnego emocjonalnie Yukio z równowagi, jednocześnie nie mając absolutnie żadnego wpływu na mniej domyślnego Rina. Myślę, że gdyby nie ta pani – a także parę innych komediowych momentów – to ten tom z powodu wysokiego stężenia Yukio czytałoby się jak po grudzie.
Jako że sprawa dotyczy Shury, to oczywiście i jej jest dużo. W rodzinne strony wybrała się z konkretnych powodów, ściśle związanych ze swoją przeszłością oraz nie za wesołym przeznaczeniem, za które odpowiada Hachirotaro, wężasty, wielooki i nieśmiertelny pan z nieprzyjemnym fetyszem, z którym przodkini profesor Kirigakure zawarła dość niewygodny pakt. Shura zdaje się, zaakceptowała już swój los i do całej sprawy podchodzi ze spokojem, ale Rin nie byłby sobą, gdyby odpuścił (przede wszystkim nam melodramatycznej sceny), więc możemy być pewni, że dojdzie do starcia. Problem jednak wydaje się nieco zbyt skomplikowany, by same niebieskie płomienie mu zaradziły, tutaj przydaje się nie kto inny, jak Pan Frustrat, przy którym nigdy nie wiadomo, na ile blefuje, a na ile mówi prawdę…
Tym razem ilustracja na obwolucie sprawia, że wyróżnia się ona na tle pozostałych, którym do tej pory towarzyszyły zwykle mocniejsze barwy. Ponownie – po czarnej okładce w tomie trzynastym – jest to miła odmiana urozmaicająca monotonię. Oczywiście kolorowa ilustracja na pierwszej stronie w tomiku powtarza tę z obwoluty, dodając jednak jeszcze dwie postaci. Inną zauważalną zmianą jest grubość tomiku, który ma trochę mniej stron niż przeciętny przedstawiciel tego tytułu. Pod obwolutą tym razem znajdziemy przykłady, w jaki sposób demony mogą wpływać na nasz świat oraz rodzaje mieczy według związku z demonami, acz tego ostatniego wiele nie ma. Na końcu tomu znajdują się zaś dodatki, m.in. Ilustrowany spis demonów czy prezentacja rysunków przysłanych przez fanów. Tym razem nie znalazłam żadnych błędów, a jeśli chodzi o stronę techniczną, tom nie odbiega od pozostałych.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 9.2013 |
2 | Tom 2 | Waneko | 11.2013 |
3 | Tom 3 | Waneko | 1.2014 |
4 | Tom 4 | Waneko | 3.2014 |
5 | Tom 5 | Waneko | 5.2014 |
6 | Tom 6 | Waneko | 7.2014 |
7 | Tom 7 | Waneko | 9.2014 |
8 | Tom 8 | Waneko | 11.2014 |
9 | Tom 9 | Waneko | 1.2015 |
10 | Tom 10 | Waneko | 3.2015 |
11 | Tom 11 | Waneko | 5.2015 |
12 | Tom 12 | Waneko | 7.2015 |
13 | Tom 13 | Waneko | 9.2015 |
14 | Tom 14 | Waneko | 11.2015 |
15 | Tom 15 | Waneko | 1.2016 |
16 | Tom 16 | Waneko | 5.2016 |
17 | Tom 17 | Waneko | 10.2016 |
18 | Tom 18 | Waneko | 4.2017 |
19 | Tom 19 | Waneko | 7.2017 |
20 | Tom 20 | Waneko | 2.2018 |
21 | Tom 21 | Waneko | 6.2018 |
22 | Tom 22 | Waneko | 2.2019 |
23 | Tom 23 | Waneko | 7.2019 |
24 | Tom 24 | Waneko | 4.2020 |
25 | Tom 25 | Waneko | 11.2020 |
26 | Tom 26 | Waneko | 4.2021 |
27 | Tom 27 | Waneko | 1.2022 |
28 | Tom 28 | Waneko | 5.2023 |
29 | Tom 29 | Waneko | 3.2024 |
Zapowiedzi
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
30 | Tom 30 | Waneko | 8.2024 |