Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

9/10
postaci: 9/10 kreska: 8/10
fabuła: 9/10

Ocena redakcji

9/10
Głosów: 18 Zobacz jak ocenili
Średnia: 8,83

Ocena czytelników

9/10
Głosów: 495
Średnia: 9,2
σ=1,03

Recenzje tomików

Wylosuj ponownieTop 10

Fullmetal Alchemist

Rodzaj: Komiks (Japonia)
Wydanie oryginalne: 2002-2010
Liczba tomów: 27
Wydanie polskie: 2006-2012
Liczba tomów: 27
Tytuły alternatywne:
  • Hagane no Renkinjutsushi
  • 鋼の錬金術師
Widownia: Shounen; Postaci: Magowie/czarownice; Miejsce: Świat alternatywny; Inne: Supermoce

Dwa braty łażą i złych mordują alchemiją taką. Wojskowe jakieś, a zamiast państwa strzec, po kraju się włóczą i kamienia, tego, nooo, filozoficznego, szukają.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Panie, com my widzieli. Achemiki łażące i fajerbalami strzelające – tłukom się, tłukom, sztuczne ludzie mordujom (takie to tego całego in vitro skutki!). Zcyborgizowane jeszcze. Dziwy jakie w tych całych mangach. Niby sionenowe, ale nawet się poczytać dało, opowiastka no nawet nawet, nie nudzili my się wcale, a i że ludziska tam głupoty robią nie narzekali.

Dobra, bardziej na serio: autorka, Hiromu Arakawa, z uporem godnym lepszej sprawy zarzeka się, że jest prostą dziewczyna ze wsi, która krowy doi i na subtelnościach kultury się nie zna. Fabuła? Jakoś się pisze. Ciężkie problemy? Toż ona zwykły rzemieślnik, nie żaden artysta z przesłaniem. Faktycznie – po wyłączeniu mózgu jej mangę czyta się niezwykle przyjemnie. Ewenementem jest to, że bez wyłączenia również czyta się dobrze – cześć i chwała jej za to. Wobec superpozycji zalet rzędu niskiego i wysokiego mógłbym spróbować podsumować: „Najlepszy shounen na rynku” i skończyć recenzję, ale chyba by to nie przeszło. Spójrzmy więc na szczegóły techniczne.

Sprawa zaczęła się klasycznie – było dwóch braci: Al (Alphonse) i Ed (Edward) Elric. Żyło im się spokojnie, przysłowiowe krówki z matulą na wsi doili, ale nastąpiło konieczne dla postępu akcji nieszczęście. Szczyle postanowiły, używając alchemii, przywrócić rzeczoną matulę do życia, co było zakazane według wszelkich reguł. Efekty były tragiczne, zamiast powrotu matki Ed stracił dużą część ciała (rękę i nogę), a Al wszystko, kończąc jako dusza przywiązana alchemicznie do zbroi. Jako że charaktery mieli zawzięte, postanowili naprawić swój błąd, używając jedynej, lecz legendarnej drogi – kamienia filozoficznego. Już ze wstępu widać, że Arakawa nie stroni od doroślejszych wątków, dorosłych w ścisłym sensie, nie tylko dramatycznych. Dramatu w shounenach zwykle jest mnóstwo – walki na śmierć i życie, mszczenie rodziców, zwalczanie wielkiego zła itd. itp. Dojrzałości natomiast zwykle jest niewiele, tzn. błędnych decyzji, trudnych i niejednoznacznych wyborów, postaci, które trudno zaszufladkować i jednoznacznie ocenić. O tym, że można całkiem sporo takich elementów wpleść w dany tytuł i ciągle dobrze go sprzedać, nawet dzieciom i młodzieży, wiedziano już wcześniej (np. studio Ghibli). Trzeba tylko mieć kogoś z umiejętnościami. Choćby taką Arakawę. Nie czyni z nich głównego tematu (trochę szkoda), a właśnie uzupełnia nimi dominujący, określmy go „rozrywkowy” motyw.

Wątków jest dużo, ale pojawiają się stopniowo, powoli pogłębiając i komplikując fabułę. Jeśli ktoś czyta mangę od początku, śledzić ją jest łatwo, wszystko zostaje podane w miarę wprost, bez specjalnych głębokich aluzji i niedomówień, ale gdyby ktoś chciał dołączyć w połowie, pogubi się nieodwołalnie. Główną linią fabularną jest konflikt Elriców ze sztucznymi ludźmi – homunculusami, w jakiś sposób dysponującymi kontrolą nad kamieniem filozoficznym i zamieszanymi w najważniejsze wydarzenia w państwie. Sprawa stopniowo zaczyna zataczać szerokie kręgi, zarówno w sensie geograficznym, jak i czasowym. Mamy więc okazję pozwiedzać znaczne połacie państwa Amestris, stylizowanego z grubsza na Prusy z czasów I wojny światowej, poznać historię odległej o kilkanaście lat wojny w pustynnym Ishvarze, a nawet wydarzenia z odpowiednika naszej starożytności. Autorka poświęca na te wycieczki całe tomy, zawieszając główną akcję, ale wypadają one naprawdę doskonale: czekałem na następne kawałki z wielką niecierpliwością. Drobnym błędem jest fakt, że autorka pozbyła się amunicji nieco zbyt szybko – w ostatnich tomach wiadomo praktycznie wszystko, co zmniejszyło dla mnie napięcie, ale problem przesłania wtedy wartka akcja. Duży zakres fabuły objawia się również w aspekcie tematycznym. Powoli dowiadujemy się, jaka jest historia i natura alchemii – pełni ona funkcję typowej nastoletniej supermocy (obowiązkowe strumienie ognia z rąk, zmienianie kształtu, wysuwane szpony, jak i nieco bardziej nietypowe zdolności), ale podbudowa fabularna i żelazna konsekwencja jej ograniczeń czynią ją czymś znacznie bardziej wiarygodnym i zanurzonym w świecie. Wątki związane z polityką są przykładem złośliwego realizmu w przedstawianiu metod manipulacji i kontroli ludzi, co śledzi się ze smutkiem, ale i uśmieszkiem politowania. Zupełnie nietypowe, jak na shounena, są historie typowo obyczajowe – rodzina traci ojca i stara się urządzić jakoś w życiu, weteran nie potrafi sobie poradzić ze swoimi czynami na wojnie i inne rzeczy tego typu. Rozpływać się nad nimi nie będę – to z reguły klasyczne motywy z realizacją niewnoszącą wiele do tematu, ale funkcję ożywiania tła głównej akcji pełnią świetnie. Dzięki nim przedstawiony świat wydaje się dużo prawdziwszy i bogatszy.

Podstawą fabuły są postacie, a w tym przypadku wybór na półce jest spory. Z prawej Elriki. Ed pełni funkcję „tego narwanego”, uzupełniając to sporą dawką zdrowego rozsądku i sarkazmu. Al dla odmiany zajmuje się dostarczaniem zbawiennej dozy opanowania, co nie wadzi sadzeniu przez niego równie kąśliwych jak brat uwag i energicznemu włączaniu się w akcję. Obydwaj bardzo dobrze sprawują się zarówno jako motory akcji, jak i główni rozśmieszacze, nie da się jednak zaprzeczyć, że większą siłę charakteru mają tu inni. Na środku półki są bowiem sojusznicy alchemików. Wojskowi: pułkownik Mustang „Płomienny alchemik”, swoją ambicją i troską o podwładnych (równie dopracowane i szczegółowe charaktery) napędzający dużą część akcji; generał Olivier Armstrong, żelazną ręką i mocą charyzmy władająca północnym okręgiem wojskowym; jej brat Alex targany wyrzutami sumienia za zbrodnie wojenne sprzed lat; generał Graman – stary i przebiegły weteran, nieludzko sprawny w zakulisowych machlojkach i cała zgraja pobocznych. Oprócz tego istotną rolę odgrywa grupa lokalnych odpowiedników Chińczyków, mających nieco odrębne od reszty cele i dość egzotyczne momentami charaktery, uparta jak wół i równie wytrzymała nauczycielka alchemii Ala i Eda wraz z mężem, znajoma z dzieciństwa – mechaniczka Winry (choleryczka i dokładne przeciwieństwo damy w opresji) i cała masa postaci przewijających się od czasu do czasu. Wymieniać dało by się długo, żeby dać dowód różnorodności, a trzeba skończyć, bo z lewej pozostały jeszcze homunculusy. „Ci źli” obyli się bez rażącego przedramatyzowania. Są niegodziwi i spaczeni – motyw walki światła z ciemnością jest tutaj wyraźnie widoczny, niemniej ze względu na brak przejaskrawienia nie odbiera im to, użyjmy górnolotnego określenia – głębi psychologicznej. W zamyśle mieli być personifikacją siedmiu grzechów głównych, w praktyce są do nich nawiązaniem, momentami dość subtelnym nawet, można czasem dumać, co w każdym z nich ma źródło w jego imiennym grzechu. Dumanie jest więcej niż wskazane, ponieważ właśnie charaktery są siłą napędową większości wydarzeń. Ambicje, antagonizmy, marzenia, to wszystko buduje kolejne wątki historii, splata je ze sobą, jak też stanowi o jej sile. Bohaterowie zachowują się bowiem rozsądnie. Tak mało, ale najwyraźniej również tak dużo, skoro większości innych mangaków nie udaje się spełnić tego prostego warunku. Są tu spięcia charakterów, starcia na śmierć i życie i większość typowego shounenowego uroku, ale jakoś bez głupot, wszystko ma sens. Ludzie tutaj najpierw myślą, tworzą jakiś plan, a później go realizują. Skutkuje to tym, że można podczas lektury taki plan z satysfakcją odkrywać, a dynamizmu historii wcale nie ubywa. Proszę, tak też można.

Piękna obrazu dopełnia warstwa graficzna. Nie będę udawał, że rysunki Arakawy poruszyły moją duszę, nic takiego nie nastąpiło. Artyzmu nie widzę tutaj zupełnie, ale rzemiosło na najwyższym poziomie – i owszem. Rysunek postaci jest nie do podrobienia – charakterystyczne, nieco zaokrąglone twarze od razu mówią, kto tu rysował i mimo tej cechy, bardzo bogaty. Młodzi, starzy, o różnych budowach ciała, nie potrzebują wymyślnych fryzur i strojów, aby się od siebie odróżnić. W tym temacie panuje wręcz pewien zastój, bo spora część obsady paraduje w monotonnych mundurach wojskowych, ale to nie wybieg mody, nie będę się czepiał. Arakawa namęczyła się nad projektami ludzi i homunculusów, a wysiłek ten przyniósł profity. W końcowej części mangi ilość nowości wyraźnie zmalała i wdało się pewne znużenie (problem równoległy do tego z fabułą), wysoka jakość wykonania przysłoniła jednak te niedociągnięcia w zadowalającym stopniu. Tła są bowiem obecne (brzmi głupio, ale ich brak jest smutną normą w sporej części tasiemców), różnorodne i przez to nie monotonne, a toczące się na nich sceny akcji, w szczególności walki, dobrze wyreżyserowane i dynamicznie narysowane. Starcia zdecydowanie różnią się od siebie, autorka starała się, aby w każdym postacie pokazały jakąś nową sztuczkę, wygrywając tylko po części dzięki brutalnej sile, a w większości dzięki sprytowi i zaskakującym pomysłom.

Mój chłopski rozum nie wie, czego więcej oczekiwać można od mangi młodzieżowej (w zamyśle, w praktyce każdemu się spodoba). Robi wszystko, co powinna, w doskonałej realizacji i w inteligentny sposób. Zalet jest masa, a krytyki tylko kilka łagodnych zdań. Fakt, że brak tu jakiegoś naprawdę błyskotliwego konceptu czy przełamania lub poszerzenia konwencji. Ten niedostatek nie pozwala mi wystawić Fullmetalowi najwyższej dostępnej noty, ale nie broni polecać, komu się da. I kumate, i narysowane ładniuchno, i jest dziewczyna cycata – w polskim języku wydano, więc się Pan zbieraj – lepiej to niż wódę chlać.

Tablis, 4 sierpnia 2012

Recenzje alternatywne

  • Wiewiór - 1 marca 2007
    Ocena: 10/10

    Ile jesteś w stanie poświęcić, aby dostać to, czego pragniesz? więcej >>>

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Square Enix
Wydawca polski: J.P.Fantastica
Autor: Hiromu Arakawa
Tłumacz: Paweł Dybała

Wydania

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 J.P.Fantastica 1.2006
2 Tom 2 J.P.Fantastica 4.2006
3 Tom 3 J.P.Fantastica 9.2006
4 Tom 4 J.P.Fantastica 12.2006
5 Tom 5 J.P.Fantastica 3.2007
6 Tom 6 J.P.Fantastica 6.2007
7 Tom 7 J.P.Fantastica 7.10.2007
8 Tom 8 J.P.Fantastica 11.2007
9 Tom 9 J.P.Fantastica 2.2008
10 Tom 10 J.P.Fantastica 4.2008
11 Tom 11 J.P.Fantastica 6.2008
12 Tom 12 J.P.Fantastica 9.2008
13 Tom 13 J.P.Fantastica 11.2008
14 Tom 14 J.P.Fantastica 1.2009
15 Tom 15 J.P.Fantastica 4.2009
16 Tom 16 J.P.Fantastica 7.2009
17 Tom 17 J.P.Fantastica 10.2009
18 Tom 18 J.P.Fantastica 2.2010
19 Tom 19 J.P.Fantastica 4.2010
20 Tom 20 J.P.Fantastica 16.7.2010
21 Tom 21 J.P.Fantastica 27.9.2010
22 Tom 22 J.P.Fantastica 19.11.2010
23 Tom 23 J.P.Fantastica 3.2011
24 Tom 24 J.P.Fantastica 9.2011
25 Tom 25 J.P.Fantastica 11.2011
26 Tom 26 J.P.Fantastica 2.2012
27 Tom 27 J.P.Fantastica 4.2012
1 Edycja deluxe J.P.Fantastica 5.2023
2 Edycja deluxe J.P.Fantastica 8.2023
3 Edycja deluxe J.P.Fantastica 12.2023
4 Edycja deluxe J.P.Fantastica 3.2024
5 Edycja deluxe J.P.Fantastica 7.2024

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Fullmetal Alchemist - artykuł na Wikipedii Nieoficjalny pl
Fullmetal Alchemist: fanfiki na Czytelni Tanuki Nieoficjalny pl
Podyskutuj o Fullmetal Alchemist na forum Kotatsu Nieoficjalny pl
Zakup mangę Fullmetal Alchemist w sklepie Komikslandia Oficjalny pl