Soul Eater
Recenzja
W Zawodówce Śmierci odbywa się wielki bankiet z okazji rocznicy założenia szkoły, co staje się idealną okazją dla wiedźm (konkretnie Medusy), by wprowadzić w życie wielki plan uwolnienia zapieczętowanego pod szkołą Boga‑Demona. Część planu trafia jednak szlag, ponieważ Medusie nie udaje się uwięzić wszystkich uczniów, dzięki czemu nasi bohaterowie zyskują (a jakże!) szansę ocalenia swojej szkoły i świata przed zniszczeniem przez najpotężniejszego czubka wszech czasów.
Tak naprawdę najciekawszym elementem tego tomiku jest nie sama fabuła (choć ta z pewnością wreszcie wskoczyła na główny tor), lecz interakcje pomiędzy postaciami. Nie będzie przesadą, jeśli napiszę, że przez całą lekturę wyczekiwałem na flirtowanie pomiędzy Medusą a Steinem, które wbrew pozorom jest dużo ciekawsze i ma znacznie większą, nieprzewidywalną dynamikę, niż to, co przechodzi cała reszta obsady razem wzięta (nie licząc „trybu wariata” Maki i Soula, którego niestety nie dane nam było zobaczyć za wiele). Pomiędzy dwójką śmiertelnych wydawałoby się wrogów czuć mocną chemię i jestem niezmiernie ciekaw, jak rozwiną się ich relacje w późniejszych tomikach.
Duże pochwały należą się natomiast za jakość grafiki. Wyraźnie widać, że z każdym kolejnym tomikiem poprawia się technika i jakość rysunku. Anatomia wreszcie wygląda normalnie, bez dziwnych deformacji czy niewłaściwej perspektywy. Zdecydowanie zyskują na tym sceny akcji, które teraz są prawdziwym widowiskiem, a nie pokazem tańca grupy paralityków. Stosunkowo najmniejsze zmiany widać w cieniowaniu i projektach budynków, do których nigdy nie miałem się powodów przyczepić. Cieszy mnie również, że jeśli już widzimy jakikolwiek fanserwis, to jest on skupiony na postaciach rozwiniętych (np. Blair czy siostry Thompson) i jest go stosunkowo niewiele.
Pod względem technicznym nie mam tomikowi niemal nic do zarzucenia. Nie zauważyłem żadnych błędów, czy to gramatycznych, czy ortograficznych (znalazłem tylko jedno miejsce ze „zjedzonym” wyrazem), a jedyną usterką, jaką znalazłem, było umieszczenie numeracji od wewnętrznej strony, co zmuszało mnie za każdym razem do rozchylania tomiku ponad to, co uznaję za bezpieczne (inna sprawa, że jest to zwyczajnie niewygodne). Czcionka wszelkich tekstów jest wystarczająco duża i przejrzysta, by nie było problemów z odczytaniem kwestii, nie wychodzi też poza stronę (co miało miejsce w poprzednich wydaniach). Jedyny realny zarzut, jaki mogę postawić tej mandze, i to od pierwszego tomu, to tłumaczenie sposobu mówienia bohaterów (głównie męskich) – mówiąc krótko, jest to język „gimbazy” lub stylizowany na takowy, co przynajmniej dla mnie jest szalenie irytujące i bardzo wybija z rytmu podczas czytania. Rozumiem, że jest to świadoma decyzja tłumacza, która nie każdemu będzie przeszkadzać, jednak nie do końca jestem przekonany do sensu takiego zabiegu.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | J.P.Fantastica | 12.2012 |
2 | Tom 2 | J.P.Fantastica | 2.2013 |
3 | Tom 3 | J.P.Fantastica | 4.2013 |
4 | Tom 4 | J.P.Fantastica | 6.2013 |
5 | Tom 5 | J.P.Fantastica | 8.2013 |
6 | Tom 6 | J.P.Fantastica | 11.2013 |
7 | Tom 7 | J.P.Fantastica | 2.2014 |
8 | Tom 8 | J.P.Fantastica | 5.2014 |
9 | Tom 9 | J.P.Fantastica | 9.2014 |
10 | Tom 10 | J.P.Fantastica | 12.2014 |
11 | Tom 11 | J.P.Fantastica | 2.2015 |
12 | Tom 12 | J.P.Fantastica | 4.2015 |
13 | Tom 13 | J.P.Fantastica | 7.2015 |
14 | Tom 14 | J.P.Fantastica | 9.2015 |
15 | Tom 15 | J.P.Fantastica | 11.2015 |
16 | Tom 16 | J.P.Fantastica | 2.2016 |
17 | Tom 17 | J.P.Fantastica | 5.2016 |
18 | Tom 18 | J.P.Fantastica | 7.2016 |
19 | Tom 19 | J.P.Fantastica | 11.2016 |
20 | Tom 20 | J.P.Fantastica | 2.2017 |
21 | Tom 21 | J.P.Fantastica | 5.2017 |
22 | Tom 22 | J.P.Fantastica | 8.2017 |
23 | Tom 23 | J.P.Fantastica | 9.2017 |
24 | Tom 24 | J.P.Fantastica | 1.2018 |
25 | Tom 25 | J.P.Fantastica | 3.2018 |