Soul Eater
Recenzja
Bijący Joe ginie. Z czyjej ręki? Czytelnicy doskonale wiedzą, że stoi za tym Medusa, która tak zaplanowała akcję, by wszelkie podejrzenia padły na Steina. Bardzo szybko do drzwi doktora puka Sid z informacją, że został on oskarżony o morderstwo BJ. Nie prowadzi go jednak przed oblicze dyrektora, jak można by się spodziewać. Nie, Sid razem z Nygus, Spiritem i Marie nie wierzą, że Stein – nawet będąc na skraju szaleństwa – mógłby zamordować przyjaciela. W związku z tym pozwalają mu odejść z Death City razem z Marie, by mógł odnaleźć prawdziwego mordercę. Śmierci powiedzą, że podejrzany zdążył uciec, zanim go aresztowali… w końcu takie drobne niedopatrzenia zdarzają się najlepszym, prawda? Do Maki zaczyna docierać, że w konsekwencji powrotu Boga Demona oraz działalności Arachnofobii świat zaczyna się zmieniać, a te zmiany dotyczą również jej najbliższego otoczenia. Zanim dziewczyna zdąży dobrze zastanowić się nad tym, co odkryła i co z tym zrobić, Crona bez słowa pożegnania opuszcza Zawodówkę Śmierci. Black Star i Tsubaki wyruszają w podróż do Japonii, a nieobecność Steina oraz Marie również prędko daje się zauważyć. Mimo to życie codzienne w szkole na pozór toczy się tak samo. Nadal trzeba zaliczać zajęcia dodatkowe – a zatem Maka i Soul razem z Kidem i siostrami Thompson wybierają się do opuszczonej fabryki. Spotykają tam starego znajomego z Latającego Holendra, a także dziwnego demona przybierającego postać klauna.
Tomik jedenasty to ten moment, kiedy akcja serii telewizyjnej zaczęła rozchodzić się z treścią oryginału. Wątek z oskarżeniem Steina o morderstwo, a także wyprawa drużyny Maki i Kida do fabryki zostały w anime ujęte, ale pojawiają się też istotne zdarzenia, których w adaptacji nie znajdziemy. Na przykład to, że do dyrekcji Zawodówki Śmierci przysłany zostaje anonimowy list, którego autor twierdzi, że w Death City znajduje się kilka dobrze zakamuflowanych wiedźm, a nawet wymienia je z nazwisk… Tak jak w każdym dotychczasowym i w tym tomiku dzieje się dużo. Sytuacja bohaterów powoli staje się coraz gorsza – świat poddaje się szaleństwu zaskakująco szybko, szeregi sojuszników topnieją… A wrogowie spiskują. Czytelnikom nie pozostaje w tej sytuacji nic innego, jak oczekiwać na kolejne tomy.
Jakość wydania nie rozczarowuje. Format jest standardowy dla shounenów wydawanych przez J.P. Fantastica, tak samo jak brak obwoluty. Lakierowana okładka niestety jest dość podatna na drobne uszkodzenia mechaniczne. Jakość papieru i druku jest bez zarzutu – widać to zwłaszcza w przypadku głębokiej czerni pojawiającej się tutaj w wielu miejscach. Dodatków właściwie nie uświadczymy. Na końcu znajduje się oczywiście zapowiedź kolejnego tomu i następna część króciutkiego komiksu odautorskiego. Polski wydawca oprócz reklam innych swoich tytułów (Kobato i Dr. Slump) zamieścił na końcu komentarz od tłumacza dotyczący przekładu nazw ataków stosowanych przez bohaterów. A skoro już jesteśmy przy tłumaczeniu, to jak zwykle nie jestem w stanie napisać nic więcej oprócz – jest świetne, oby tak dalej.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | J.P.Fantastica | 12.2012 |
2 | Tom 2 | J.P.Fantastica | 2.2013 |
3 | Tom 3 | J.P.Fantastica | 4.2013 |
4 | Tom 4 | J.P.Fantastica | 6.2013 |
5 | Tom 5 | J.P.Fantastica | 8.2013 |
6 | Tom 6 | J.P.Fantastica | 11.2013 |
7 | Tom 7 | J.P.Fantastica | 2.2014 |
8 | Tom 8 | J.P.Fantastica | 5.2014 |
9 | Tom 9 | J.P.Fantastica | 9.2014 |
10 | Tom 10 | J.P.Fantastica | 12.2014 |
11 | Tom 11 | J.P.Fantastica | 2.2015 |
12 | Tom 12 | J.P.Fantastica | 4.2015 |
13 | Tom 13 | J.P.Fantastica | 7.2015 |
14 | Tom 14 | J.P.Fantastica | 9.2015 |
15 | Tom 15 | J.P.Fantastica | 11.2015 |
16 | Tom 16 | J.P.Fantastica | 2.2016 |
17 | Tom 17 | J.P.Fantastica | 5.2016 |
18 | Tom 18 | J.P.Fantastica | 7.2016 |
19 | Tom 19 | J.P.Fantastica | 11.2016 |
20 | Tom 20 | J.P.Fantastica | 2.2017 |
21 | Tom 21 | J.P.Fantastica | 5.2017 |
22 | Tom 22 | J.P.Fantastica | 8.2017 |
23 | Tom 23 | J.P.Fantastica | 9.2017 |
24 | Tom 24 | J.P.Fantastica | 1.2018 |
25 | Tom 25 | J.P.Fantastica | 3.2018 |