Berserk
Recenzja
Odejście Gutsa z Drużyny Sokoła w poszukiwaniu życiowego celu zbiega się w czasie z decyzją Griffitha o przyspieszeniu kariery na dworze królewskim. Nie jest jasne, czy dowódca oddziału najemników, utraciwszy swego najzdolniejszego podwładnego, postanowił przestać bawić się w półśrodki, czy też planował wszystko od początku, ale z całą pewnością podejmuje spore ryzyko. Wkrada się nocą do komnaty królewny, uwodzi ją i pozbawia ją dziewictwa. Przeciągnięcie Charlotte na swoją stronę mogłoby się sprawdzić, gdyby nie patrolująca zamkowe korytarze służąca, która przez dziurkę od klucza dostrzega całe zajście i postanawia donieść przełożonym, przez co sprawa dociera do uszu monarchy. W przeciągu jednej nocy Griffith popada w niełaskę, tym groźniejszą, że koronowany ojciec okazuje się żywić do córki uczucie dalece wykraczające poza zdrowe rodzinne relacje.
Po uwięzieniu ich dowódcy Sokoły muszą uciekać ze stolicy, ledwie wyrwawszy się z zasadzki. Tymczasowe dowództwo w oddziale obejmuje Casca, a niedawni herosi stają się wyjętymi spod prawa bandytami, przemykającymi się z jednego miejsca w drugie, byle tylko przetrwać i umknąć nieustannej pogoni. Prześladowcy z tygodnia na tydzień są coraz bliżej, a tymczasem nieświadomy niczego Guts samotnie podróżuje po świecie.
Niespodziewany zwrot akcji w dziewiątym tomie mangi przybliża czytelnikowi jeszcze bardziej osobowość Griffitha, który zdolny jest do wszystkiego, by osiągnąć swój cel. Tym razem jednak szczęście go opuszcza, a jego upadek pociąga za sobą tragedię wszystkich, którzy zaufali mu i pozwolili się prowadzić. Mimo to ani przez moment nie daje po sobie poznać, że przegrał, jakby taka ewentualność zupełnie nie przechodziła mu przez myśl.
Miura skupia się w niniejszym woluminie przede wszystkim na ukrytych w głębi duszy emocjach i złych wspomnieniach. Casca, Guts, Griffith, król, wszyscy skrywają wewnętrzne słabości, które znajdują uzewnętrznienie za sprawą targających bohaterami emocji. Nie każdy jest w stanie wyjść zwycięsko z konfrontacji z demonami przeszłości, a nawet jeśli, to i tak nie oznacza to znalezienia szczęścia. Autor zręcznie dopełnia portrety psychologiczne postaci, czyniąc każdą ich decyzję przekonującą i realną.
Polskie wydanie nie zawodzi i nie psuje klimatu nietrafionymi tłumaczeniami, źle przyciętymi kadrami, czy też błędami druku. Prezentuje dotychczasowy, solidny poziom wykonania z wszystkimi dotychczasowymi wadami i zaletami. Przekład jest trafiony i podkreślający powagę sytuacji, w dziewiątym tomie zdecydowanie nie ma miejsca na humor.