Berserk
Recenzja
Przygotujcie się, drodzy Czytelnicy, na historię rodem z gry RPG. Oto dzielna drużyna poszukiwaczy przygód natyka się w lesie na trolle i wychodzi cało z opresji za sprawą młodej uczennicy wiedźmy, która magią odpędza wredne stwory. Chwilę potem znajdują rannego wieśniaka, jedynego ocalałego z grupy, która wyruszyła na poszukiwanie mistrzyni magii, by ta zechciała wspomóc osadę w walce z bestiami. Wspólnie ruszają do siedziby czarownicy, ciekawi, cóż ma ona do zaoferowania. Na miejscy stara i mądra kobieta oznajmia, że sama co prawda nie może pomóc w pokonaniu trolli, ale jeśli dzielni wędrowcy wyręczą ją w tym zadaniu, wynagrodzi ich amuletami chroniącymi przed opętaniem przez demony i inne złe duchy. Guts, pomny wcześniejszych doświadczeń, gdy frustracja i wyczerpanie sprawiły, że uległ siłom zła i skrzywdził swą ukochaną, bez wahania zgadza się na proponowane warunki. Jego kompanom nie pozostaje nic innego, jak podążyć za przywódcą.
Aby poprawić szanse drużyny w walce z trollami, czarownica użycza im magicznych artefaktów – oręża obdarzonego mocą żywiołów, srebrnych pancerzy chroniących przed niegodziwymi istotami i innych przydatnych drobiazgów. Prosi też swą uczennicę o użyczenie jej umiejętności i wsparcie Gutsa wraz z przyjaciółmi. Schematy fantasy, powstałe w literackich klasykach gatunku i powielane w motywach z gier fabularnych, są w tym tomie wyraźnie widoczne. Dość rzec, że protagonista zebrał drużynę, w której oprócz typowych rębaczy jest zwinny łotrzyk i magiczka, przyjął pierwsze zadanie poboczne i otrzymał cenne skarby podnoszące wartość bojową zespołu. Ponieważ zwykli śmiertelnicy nie są już przeciwnikiem godnym uwagi, czas wyruszyć na wroga stanowiącego większe wyzwanie i dającego więcej punktów doświadczenia.
Owa ironia jest nieco na wyrost, albowiem nie przeszkadza mi wątek mniej ambitny, pozwalający na scementowanie więzi między bohaterami. Trolle wydają się idealnym zagrożeniem, które jest na tyle poważne, by nie można go lekceważyć, ale jednocześnie na tyle wyważone, by Serpico, Isidro i Farnese mogli wykazać się w walce, nie zdając się wyłącznie na umiejętności Gutsa. Podróżnicy muszą nauczyć się nie tylko współpracować, ale też ufać sobie nawzajem, by w przyszłości móc stawiać czoło o wiele poważniejszym zagrożeniom.
Dwudziesty czwarty tom jest też pewną ciekawostką świadczącą o męczącej tendencji ludzi do szukania sensacji. Nie tak dawno przed pisaniem niniejszego tekstu, przy premierze animowanej wersji Goblin Slayera, rozmaici eksperci w dziedzinie zawodowego oburzania się lamentowali, że oślizłe potwory gwałcące niewiasty są tanim, prymitywnym chwytem wykorzystującym najniższe instynkty i niegodnym zaprezentowania publiczności. Tymczasem trolle w mandze Miury już lata wcześniej były niemal takimi samymi bestiami, przerażającymi właśnie dlatego, iż wiadomo było, jak marny los czeka każdego, kto stanie im na drodze. Dzięki pełnemu detali rysunkowi autora sceny są o wiele dosadniejsze niż w historii o goblinach, ale realizują ten sam cel. Stawiają bohaterów w obliczu faktycznie straszliwego zagrożenia, co nie tylko pozwala zrozumieć powagę sytuacji, ale znakomicie podnosi napięcie i buduje smutny realizm świata przedstawionego. Między tandetną przemocą i seksem a umiejętnym wykorzystaniem kontrowersyjnych motywów jest cienka granica. Berserk, podobnie jak lata później Goblin Slayer, udowadnia, że niezależnie od głosów krytyki i strażników moralności, nawet taki koncept może stanowić integralną część opowieści, o ile zostanie mądrze wkomponowany. Miura pokazał, jak należy te elementy łączyć, a jego liczni naśladowcy z różnym skutkiem przez lata wzorowali się na rozmaitych pomysłach z Berserka. Historia walki z trollami dzięki swej prostocie i silnemu ładunkowi emocjonalnemu jest uniwersalnym szablonem, łatwym do powielenia na wiele sposobów. Właśnie takie epizody czynią to dzieło absolutnym klasykiem.