Berserk
Recenzja
Wbrew rysunkowi na okładce, w osiemnastym tomie Berserka nie dochodzi do ponownej konfrontacji Gutsa z Zoddem. Obraz jest wyłącznie stylizowanym przedstawieniem znanych postaci, ale jego tło ilustruje wydarzenia, które zapowiadane są przez rozmaite znaki i stanowią treść nadchodzących tomów. Negatywna energia zbierająca się wokół klasztoru inkwizytora Mozgusa gromadzi się w zawrotnym tempie, co zwiastuje nie lada kłopoty.
Nim jednak akcja powróci na te tereny, Miura poświęca chwilę na przedstawienie nowej, istotnej postaci. Młody złodziejaszek próbuje wykpić się bandzie maruderów, gdy nagle wokół pojawia się oddział Kushan. Błyskawicznie rozprawiają się oni z lokalnymi wojakami i pozbawiliby życia chłopaka, gdyby nie niespodziewane nadejście Czarnego Szermierza. Guts bynajmniej nie jest zainteresowany szlachetnymi czynami i ruszaniem potrzebującym na ratunek, ale ponieważ śniadzi napastnicy rzucają się na niego bez zastanowienia, nadarza się okazja przetestowania naprawionego przez Godo miecza. Jakiś czas potem ocalony młodziak, imieniem Isidro, będąc pod wrażeniem sprawności bojowej swojego nieoczekiwanego wybawcy, postanawia do niego dołączyć. Pragnie stać się równie potężnym wojownikiem i w tym celu postanawia uczyć się od najlepszych. Guts nie oponuje, w myśl zasady, że każdy wybiera swój los.
W międzyczasie Farnese i jej oddział zostają zakwaterowani w klasztorze. Budynek okazuje się upiornym miejscem kaźni, czego można było się spodziewać po siedzibie bezwzględnego inkwizytora. Mimo to podwładni darzą go szacunkiem, a polowanie na heretyków, mimo że niewspółmierne do skali zjawiska i pociągające za sobą liczne niewinne ofiary, nie jest oparte wyłącznie na paranoi i fanatyzmie. W obozowisku uchodźców rozrastającym się wokół wzgórza rzeczywiście działa mroczny kult, którego członkowie nurzają się w grzesznych uciechach ciała, oddają cześć potwornej bestii i nie stronią od kanibalizmu.
Gdzie w tym całym zamieszaniu jest Casca, która, o ile podejrzenia Ricketa były słuszne, mogła trafić gdzieś w okolice klasztoru? Rzeczywiście się tam znajduje, ukrywana przez grupę prostytutek, które obawiają się, że mająca umysłowe problemy dziewczyna mogłaby przez inkwizycję zostać uznana za wcielenie zła i poddana torturom. Owinięta bandażami mającymi sugerować zaawansowane stadium kiły, nie rzuca się w oczy i mogłaby zapewne bez przeszkód czekać na przybycie Gutsa, gdyby nie wspomniany już demoniczny kult, którego członkinią jest jedna z kobiet lekkich obyczajów, ściągająca na koleżanki kłopoty.
Osiemnasty tom mangi obfituje w rozmaite wątki ciekawie rozbudowujące zaczęty już motyw inkwizycji. Nie brakuje akcji, erotyki i upiornych stworzeń, czyli wszystkiego, z czego słynie Berserk. Historia jest nie tylko jedną z ciekawszych, ale też logicznie przygotowujących grunt pod kolejne istotne wydarzenia. To jeszcze etap, na którym Miura mądrze łączył ze sobą kolejne etapy opowieści i wprowadzał nowych bohaterów, takich jak sympatyczny, choć może zbyt często ograniczony do roli komediowej Isidro. Obecny wątek to mocny punkt mangi, wart uwagi i poświęconego mu czasu. Nawet jeśli autor nigdy nie dokończy tytułu, jego znajomość przynajmniej do tego momentu to dla szanującego się fana mangowego fantasy wręcz obowiązek.