Berserk
Recenzja
Guts i Casca wydostają się wreszcie z okolicy przeklętej wieży demonicznego inkwizytora i zmierzają wprost do domu kowala Godo. Tym razem bohater chce lepiej wywiązywać się ze swych obowiązków i nie zamierza dopuścić, by podopieczna narażona była na równie niebezpieczne przeżycia co po swej przypadkowej ucieczce. Plany muszą jednak zostać zrewidowane, gdy okazuje się, że do spokojnego dawniej domostwa przybywa sam Griffith w obstawie Zodda. Nie zamierza zniżać się do walki ze swym dawnym kompanem, chce zwyczajnie sprawdzić, czy po latach poczuje cokolwiek na widok towarzysza i czy rzeczywiście uwolnił się od ograniczeń mogących mu przeszkodzić w zdobyciu własnego królestwa. Wściekły i rozgoryczony Guts mimo najszczerszych chęci nie jest w stanie go dosięgnąć i pomścić krzywdy. Choć pokonał dziesiątki bestii, Griffith pozostaje przeciwnikiem poza zasięgiem jego miecza.
Po tym niespodziewanym spotkaniu rodzi się pytanie, co zrobić z Cascą. Czarny Szermierz nie zamierza rezygnować z zemsty, ale nie może się jej podejmować, jednocześnie chroniąc kobietę swego życia. Z pomocą przychodzi Puck, który sugeruje zabranie jej do jego ojczyzny, bezpiecznej, ukrytej i oddalonej od konfliktów zwykłych śmiertelników. Bohaterowie wyruszają w długą podróż, która ciągnąć się będzie przez wiele tomów mangi. W tym woluminie wędrówka została jedynie wstępnie wspomniana. Większość treści koncentruje się na wysiłkach Griffitha, który pojawia się w spustoszonym wojną z Kushanami kraju, gromadząc nowych popleczników i ratując zwykłych ludzi. Błyskawicznie zostaje uznany za wybawiciela i jedynie nieliczni, mogący sięgnąć do treści mistycznych proroctw ludzie zdają sobie sprawę z zagrożenia, jakie ze sobą niesie.
Tak jak Griffith od zera buduje swe oddziały, tak i wokół Gutsa formuje się wesoła kompania. Oprócz Pucka i niezmordowanie podążającego za swym „mistrzem” Isidro, także Farnese wraz ze swym giermkiem postanawia ruszyć w ślad za protagonistą. Pozbywszy się dotychczasowych zobowiązań i zmartwień, jest wreszcie wolna, ale i zagubiona, ponieważ nie potrafi znaleźć nowego celu w życiu. Guts zarówno ją przeraża, jak i fascynuje, niczym płomienie w historii opowiadającej o burzliwej, a momentami wręcz okrutnej przeszłości dziewczyny.
Nadchodzące wydarzenia to ciągły, stopniowo budowany kontrast między Griffithem, niosącym pozorne wybawienie i w oczach zwykłego ludu wręcz świętym, a Gutsem, który brutalnie rozprawia się ze wszystkim, co staje mu na drodze. Czarny Szermierz nawet ratując ludzi, burzy ich całe dotychczasowe życie i zmusza do zmierzenia się z najgorszymi lękami. Nawet okładka zdaje się podkreślać te różnice. Zwrócone do siebie plecami sylwetki bohaterów nie wyglądają tak, jak na pozór powinny. Odziany w biel Griffith ma zamyślone spojrzenie, skupione na odległym celu i niewidzące tak naprawdę nikogo poza nim samym. Guts tymczasem, w mrocznej czerni, jest skupiony, choć smutny, jak gdyby mimo płonącej w nim żądzy zemsty wciąż nie mógł zapomnieć dawnych, dobrych czasów.
Tom 22 to początek nowej opowieści w mandze, na dobre i na złe zmieniającej jej ton. Mimo skrajnych opinii fanów na temat tych zmian to wciąż jeden z najciekawszych komiksów w swoim gatunku.