Berserk
Recenzja
Guts za namową Pucka postanawia zabrać Cascę do krainy elfów, położonej za morzem i bezpiecznej, czyli będącej idealnym azylem dla doświadczonej przez los kobiety, która wymaga nieustannej opieki. Niestety, droga jest długa i pełna niebezpieczeństw. Oprócz bandytów i maruderów na traktach czają się demony wyczuwające znamiona ofiary i nieustannie napastujące bohaterów. Zmuszony do wyczerpującego marszu za dnia i nieustannej walki nocą Guts systematycznie traci siły i zdaje sobie sprawę, że zadanie może być trudniejsze, niż się spodziewał. Jakby tego było mało, do głosu dochodzą rozmaite żale i wątpliwości, wywoływane widokiem ukochanej osoby w tak przykrym stanie. Niegdyś dumna wojowniczka jest cieniem samej siebie i wymaga pomocy przy najprostszych czynnościach, nie poznając nikogo wokół. Frustracja bohatera zamienia się w złość podsycaną mrocznymi mocami, na które jest wystawiony, co w efekcie prowadzi do przemocy i smutnej refleksji, że w pojedynkę nie podoła zadaniu.
Wkrótce jednak, jak rzadko kiedy w minionych latach, los uśmiecha się do Gutsa. Isidro, Farnese i Serpico odnajdują go w drodze i wyrażają chęć dołączenia, co pozwala wreszcie odpocząć i podzielić choć część codziennych, żmudnych obowiązków. Czarny Szermierz po raz pierwszy od dawna ma kompanów i konkretny cel, co pozwala z umiarkowanym optymizmem patrzeć w przyszłość. Nowi sojusznicy z kolei liczą na naukę, która pozwoli im odnaleźć się w świecie o wiele groźniejszym i bardziej skomplikowanym, niż się spodziewali (choć Isidro nadal kieruje głównie pragnienie zostania wybitnym szermierzem).
Mimo tej budującej wizji okładka dwudziestego trzeciego tomu jest ponura. Za doświadczonym przez życie najemnikiem czai się nie tylko widmo dawnego uczucia i narastająca wściekłość, ale i sylwetki mocarnych rycerzy, nie tyle majestatycznych, ile upiornych. Ma to uzasadnienie, albowiem w czasie gdy bohater zbiera drużynę, w innej części świata Griffith, który powrócił, by zrealizować swe marzenia o władzy i podbojach, gromadzi elitarną armię. Charyzmatyczny lider ma pod sobą najznakomitszych wojowników, jakich nosiła ziemia, ale też bestie z piekła rodem i przybyszy z dalekich krain, o bliżej nieznanych mocach. Przemierzają spustoszone przez Kushan tereny, pokonując najeźdźców i przywracając porządek. I choć w oddziale znajduje się miejsce nawet dla pokonanych wrogów, którzy okazali skruchę i częściowo odkupili dawne winy, niełatwo oprzeć się wrażeniu, że ta harmonijna unia ludzi i bestii to tylko ułuda, istniejąca wyłącznie dlatego, że chwilowo przydaje się liderowi. Pełen słabości, popełniający notorycznie błędy Guts jest bardziej ludzki od swego dawnego towarzysza, a jego nowa zbieranina życiowych wykolejeńców bardziej prawdziwa niż cokolwiek, co legendarny Sokół byłby w stanie stworzyć.
Wraz z najnowszym tomem Berserk w pełni wkracza w fazę podróżniczą, zapoczątkowaną w poprzednim woluminie, obfitującą w rozmaite wątki poboczne, ale mającą jeden konkretny cel – dotarcie do krainy elfów, co jest tematem na dobrych kilkanaście kolejnych tomów. Drużyna musi nie tylko odstawić Cascę bezpiecznie na miejsce, ale i znacząco poprawić swój potencjał bojowy, by nie paść po drodze, a w dalszej perspektywie być może stawić czoło największym z demonów. Przez lata wątek ów zebrał mieszane recenzje, ale głównie za sprawą pomniejszych decyzji i żółwiego tempa powstawania kolejnych rozdziałów. Pierwszy zarzut jest wysoce subiektywny, bo choć manga zmieniła się wyraźnie od pierwszych tomów, to wciąż jest to godna polecenia lektura. Jeśli chodzi o drugi, to skoro autorowi w wydaniu japońskim wreszcie udało się doprowadzić towarzystwo do celu, istnieje nadzieja, że i zakończenie nie jest całkowicie nierealne. Polska wersja powoli, acz systematycznie dogania oryginał, i wprost nie mogę się doczekać momentu, gdy się z nim zrówna. Jeżeli przez ten czas wydawnictwo utrzyma wysoki poziom, to nawet jeśli niektóre żarty, jak choćby ten o „horej curce”, przestaną być aktualne, komiks pozostanie jednym z głośniejszych tytułów opublikowanych w naszym kraju. Paradoksalnie, nawet zapowiedź wydania JoJo's Bizarre Adventure nie była dla mnie tak zaskakująca, mimo mojej sympatii do tytułu. Skoro udało się z Berserkiem, fani każdej mangi mogą mieć nadzieję, że ich ulubiona seria kiedyś zawita do Polski.