Oh! My Goddess
Recenzja
Już w pierwszym rozdziale trzydziestego drugiego tomu Oh! My Goddess zostaje zakończony wątek Bramy i wysłania Peorth do Nieba. Nie będzie strasznym i karygodnym spoilerem, jeśli napiszę, że wszystko kończy się dobrze. Brama dowiaduje się sporo na temat miłości i ostatecznie zamieszkuje w domu Morisato, więc można przypuszczać, że jeszcze nie raz pojawi się na kartach mangi. Osobiście liczę na to, podobnie jak na powrót Peorth. Zdążyła się ona ponownie zadomowić, została nawet poproszona o nieprzynoszenie dziwnych gier i zabawek, a w kadrze widać mieszkańców Nieba, oddających się różnym ziemskim rozrywkom, w tym jedną osobę czytającą Siodzio Dziamp. Rozbawiło mnie to, brawa dla tłumacza.
Dalszą część tomiku zajmuje wyjazd integracyjno‑szkoleniowy nad morze, zorganizowany przez Chihiro. Będzie to okazja do obejrzenia bohaterek w strojach kąpielowych, a potem w yukatach. Na szczęście fanserwis w tej mandze należy do subtelnych i sposób prezentacji kobiecych wdzięków nie budzi niesmaku. Keiichi jak zwykle wplątuje się w aferę z istotami nadprzyrodzonymi w tle. Jest to kolejna szansa, żeby zaobserwować, iż Belldandy jest zazdrosna o swojego chłopaka w nieco przerażający sposób i gotowa na wszystko, żeby go bronić. Dobre i to, skoro na płomienne wyznania i pocałunki nie ma co liczyć. Dodatkowo mamy możliwość obejrzenia boginek w strojach bojowych, a potem ceremonialnych. Muszę przyznać, że bardzo podobają mi się kreacje, w które Kousuke Fujishima ubiera swoje bohaterki, a także sposób ich rysowania.
Jakość wydania nie uległa zmianie. Okładka powtarza rysunki z obwoluty w wersji czarno‑białej, zaś na skrzydełkach znajdują się wizerunki wybranych postaci na pasiastym tle w jednej tonacji. Pierwsza kartka jest kolorowa, ale z tego samego papieru co reszta komiksu, przeznaczona na stronę tytułową i spis treści. Znowu brak reklam i dodatków. W omawianym woluminie znajduje się zapowiedź kolejnego tomu i na tych stronach mój egzemplarz mocno się rozgiął, tak że widać klejenie.
Podejrzewam, że jeśli ktoś doszedł z lekturą do tej części, to nie potrzebuje dodatkowej zachęty do sięgnięcia po kolejny tomik i z przyjemnością weźmie go do ręki, żeby dowiedzieć się, co też nowego wymyślili bohaterowie i z kim przyjdzie im się spotkać.