Oh! My Goddess
Recenzja
Hagall – nowa władczyni świata demonów, konsekwentnie realizuje plan zwiększenia jego wpływów poprzez realizację pragnień ludzi. Jej wizja zupełnie różni się od polityki Hild, która stawiała na koegzystencję ze światem niebiańskim i utrzymanie równowagi. Ponieważ wyobraźnia ludzka nie zna granic, a marzenia bywają sprzeczne ze sobą, na Ziemi zaczyna panować chaos. Już na samym początku dostajemy zabawną scenę z Hasegawą, Aoshimą i demoniczną interwencją w rolach głównych. To dobrze, że autor oprócz wprowadzania coraz to nowych postaci pamięta również o wcześniej stworzonych bohaterach, często drugoplanowych i przywołuje ich na kartach mangi. Następnie dowiadujemy się, o czym marzą prawdziwi mężczyźni – zdaniem sempjaów Tamiyi i Otakiego.
Hild prosi Belldandy o pomoc w opanowaniu sytuacji i powstrzymaniu Hagall. Boginka wyraża zgodę, w związku z czym wraz z siostrami i Keiichim ma się udać do świata demonów przez bramę otwartą za zgodą trzech demonów. Przygotowania do tej wyprawy zajmują sporą część trzydziestego dziewiątego tomu Oh! My Goddess. Równie dużo miejsca poświęcono poczynaniom Peorth i Lind, obserwującym wydarzenia ze świata niebiańskiego, gdzie działania demonów nie pozostają niezauważone. Okazuje się ponadto, że demony uruchomiły program zamykający Bramę, co ma na celu uwięzienie boginek w świecie niebiańskim, w związku z czym obie wyruszają w pośpiechu na Ziemię.
W tym tomie nie dochodzi jeszcze do konfrontacji z Hagall, to na razie tylko opracowywanie planu i koordynacja sił. Nie ma więc widowiskowych starć z przeciwnikami, co nie oznacza, że wieje nudą. Wręcz przeciwnie, wątek jest wciągający i okraszony sporą dawką humoru, a tomik ma sporo udanych momentów. Poza wspomnianą już sceną z Hasegawą i Aoshimą należą do nich: możliwość zobaczenia jak funkcjonuje Brama, pełen dynamizmu lot Peorth i Lind ku wyjściu ze świata niebiańskiego czy działania i zachowanie Hild, która nawet w zmniejszonej postaci i na wygnaniu nadal pozostaje dumną władczynią demonów.
O jakości wydania nie da się napisać niczego nowego, gdyż utrzymuje stabilny poziom. Wzrok przyciąga ilustracja na obwolucie, przedstawiająca trzy siostry w strojach bojowych i ukazująca skłonność autora do rysowania postaci pod dziwnymi kątami, z rzadko spotykanej perspektywy. W środku znajdziemy stronę tytułową, spis treści, siedem rozdziałów mangi, poprzedzielanych całostronicowymi ilustracjami i stopkę redakcyjna. Brak zapowiedzi kolejnego tomu. Na szczęście nie pojawił się już przynudnawy cykl komentarzy Kosuke Fujishimy.