Oh! My Goddess
Recenzja
Fabułę trzeciego tomu streścić jest trudno – składa się ona bowiem z kilku powiązanych ze sobą w sposób nader luźny epizodów. Mamy więc – typowy dla tej serii – wyścig samochodowy, egzamin na studiach i kolejne spiski Urd, mające na celu podgrzanie nieco relacji pomiędzy Belldandy i Keiichim (patrząc z perspektywy czasu, trudno się dziwić, że postanowiła zająć się tą niewdzięczną pracą).
Jakość wydania pozostaje bez zmian – znowu otrzymujemy żółtawy papier, który obniża nieco całokształt oceny, oraz kolorowe nieliczne strony. Jeśli chodzi o tłumaczenie, korektę i kreskę, to zachowują one wysoki poziom poprzednich tomów.
Trzeci tom – ze względu na udane elementy humorystyczne i swą lekkość – jest równie warty polecenia, jak poprzednie. Nastawiony jest raczej na miłą dla oka i sympatyczną rozrywkę, dającą wytchnienie od stresu dnia codziennego. Polecam z całego serca.