Oh! My Goddess
Recenzja
W tomie 14 zaprezentowane zostaną nam historie o Skuld i jaju anioła, miotle Beldandy oraz demonicy Marler i jej kolejnym, nieodpowiedzialnym spisku, zakończonym stworzeniem w środku miasta tajemniczego zamczyska. Ta ostatnia historia jest niezakończona i ma znaleźć kontynuację w następnym tomie.
Wydawnictwo, które dostajemy do rąk opowiada o codziennym życiu naszych bohaterów, tym razem okraszonym różnego rodzaju nadprzyrodzonymi wydarzeniami. Szczególnie wiele jest ich pod sam koniec opowieści, gdy bohaterowie zostają uwięzieni w czarodziejskim zamku Marler. Szczerze mówiąc, ta akurat historia niezbyt mi przypadła do gustu, podobnie jak większość walk z nadprzyrodzonymi wrogami, które w tej akurat serii zdecydowanie nie pasują do konwencji.
Od strony technicznej seria trzyma równy poziom. Tom nie wyróżnia się specjalnie na tle poprzednich, choć w porównaniu z pierwszymi odcinkami wyraźnie widać postępy rysownika (co nie jest niczym dziwnym, zważywszy na to, ile razy autor musiał rysować te same postacie).
Jak widać, jest to kolejny już tom tej samej opowieści. Wprawdzie składa się on z interesujących epizodów, niemniej jednak nie wnosi prawie nic do głównej fabuły, oferując same zapychacze miejsca i nie popychając jej ani trochę do przodu. Przeznaczony jest praktycznie tylko dla fanów serii, bowiem osoby, którym nie odpowiada taka forma, nie mają czego w nim szukać.