Kuroshitsuji
Recenzja
Zdaje się, że gdzieś w poprzednim tomie podmieniono głównego bohatera. Cynicznego i bezwzględnego panicza zastąpiono roztrzęsionym, beczącym i nurzającym się w traumatycznych wspomnieniach pierogiem z kołdry. Fakt, Ciel swoje w życiu przeszedł, może wyciągać traumy jak magik karty z rękawa, do tego w poprzednim tomie doznał poważnych obrażeń fizycznych, lecz nawet biorąc to wszystko pod uwagę, zmiana, jaka zaszła w głównym bohaterze, wydaje się nieprawdopodobna. Możemy więc śledzić jego majaki, rozmowy z samym sobą czy paniczną, pełną przerażenia minę, kiedy ktoś inny niż Finni próbuje się do niego zbliżyć… Na przykład Sebastian. Gdzie do tej pory chowały się te pokłady rozdygotanej słabości i jakim cudem mieszczą się bezkonfliktowo w jednym małym ciele wraz z okrutnym szydercą? Jednak gdyby sceny przedstawiające niedyspozycję psychiczną Ciela były płynniej wprowadzone w historię, nie wyglądałyby tak źle – szczególnie interesujący jest fragment pokazujący interwencję Sebastiana w umysł Ciela, dzięki której ten ostatni przypomina sobie, ile poświęcił (znaczy – po trupach ilu ludzi musiał przejść), aby znaleźć się tu, gdzie jest obecnie. Dla niektórych scena ta może być tym, co wynagrodzi im brnięcie przez gorsze momenty Kuroshitsuji. Powrót do zdrowia jest jednak jeszcze bardziej gwałtowny i nieprawdopodobny niż zapaść, co psuje efekt zbudowany prowadzącą do niego ładną sekwencją. Czy tak wyglądają zaczątki schizofrenii?
Kiedy Ciel leży w łóżku, czas nie stoi oczywiście w miejscu. Gościnnie zobaczymy królową Wiktorię i jej prywatnych bishounenów, pomagających zbadać próbki uzyskane przez kamerdynera. Będziemy obserwować także rozterki Zielonej Wiedźmy, na której odpowiadające im decyzje wymuszają mieszkańcy wioski oraz Sebastiana, na własną rękę węszącego tu i ówdzie, w celu rozwiązania tajemnicy spowijającej wszystko dookoła. W tym tomie otrzymamy odpowiedzi na większość nasuwających się pytań dotyczących tego wątku, więc aby nie zdradzić za wiele, nie będę się wdawać w szczegóły. Dodam tylko, że opisywana historia jest dramatyczna w ten cudownie zabawny sposób, kiedy czytelnik może tylko mieć nadzieję, że autorka nie rysowała tego na serio (ten pokój z monitoringiem za pomocą mikronadajników!).
Po raz pierwszy na obwolucie zagościł Finni! Nic dziwnego – odgrywa dość istotną rolę podczas załamania nerwowego swojego panicza, będąc jedyną osobą, którą ten do siebie dopuszcza. Na skrzydełku znajdziemy kilka zdań od Yany Toboso, tym razem zawierających konkretną informację, a nie nawijanie o siedzeniu Maryny. Tomik jest po brzegi wypchany Kuroszkiem, to znaczy – nie ma w nim żadnych reklam. Tłumaczenie jest płynne, a tomik, na moje oko, pozbawiony jest wpadek.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 10.2011 |
2 | Tom 2 | Waneko | 12.2011 |
3 | Tom 3 | Waneko | 2.2012 |
4 | Tom 4 | Waneko | 4.2012 |
5 | Tom 5 | Waneko | 6.2012 |
6 | Tom 6 | Waneko | 8.2012 |
7 | Tom 7 | Waneko | 10.2012 |
8 | Tom 8 | Waneko | 12.2012 |
9 | Tom 9 | Waneko | 2.2013 |
10 | Tom 10 | Waneko | 4.2013 |
11 | Tom 11 | Waneko | 6.2013 |
12 | Tom 12 | Waneko | 8.2013 |
13 | Tom 13 | Waneko | 10.2013 |
14 | Tom 14 | Waneko | 12.2013 |
15 | Tom 15 | Waneko | 2.2014 |
16 | Tom 16 | Waneko | 4.2014 |
17 | Tom 17 | Waneko | 6.2014 |
18 | Tom 18 | Waneko | 8.2014 |
19 | Tom 19 | Waneko | 10.2014 |
20 | Tom 20 | Waneko | 4.2015 |
21 | Tom 21 | Waneko | 9.2015 |
22 | Tom 22 | Waneko | 2.2016 |
23 | Tom 23 | Waneko | 8.2016 |
24 | Tom 24 | Waneko | 4.2017 |
25 | Tom 25 | Waneko | 9.2017 |
26 | Tom 26 | Waneko | 4.2018 |
27 | Tom 27 | Waneko | 11.2018 |
28 | Tom 28 | Waneko | 7.2019 |
29 | Tom 29 | Waneko | 5.2020 |
30 | Tom 30 | Waneko | 2.2021 |
31 | Tom 31 | Waneko | 3.2022 |
32 | Tom 32 | Waneko | 1.2023 |