Kuroshitsuji
Recenzja
Szczerze powiedziawszy, nie mam najmniejszej ochoty recenzować tego tomu. Ani czytać ponownie. Nie, żeby to był zły tom… No, może pod pewnymi względami był zły. Było w nim tyle zła, że mi wystarczy już do końca tej serii i jeszcze kawałek dalej.
Dalszy ciąg retrospekcji przybliża nam wydarzenie, które doprowadziło do „powstania” naszego „Ciela”. Razem z głównym bohaterem kroczymy pustymi korytarzami rodzinnej rezydencji, potykamy się o trupy, odkrywamy martwych rodziców, a w końcu, razem z bratem bliźniakiem, zostajemy porwani i sprzedani przez handlarzy niewolnikami. Siedzimy w klatce, co chwilę wyciągani jako główna atrakcja na przyjęcia potężnej grupy pedofilów, ukrytych pod maskami czcicieli szatana. Kuroshitsuji od początku miało w sobie sporo mroku, jednak zawsze było coś, co mogło rozładować ciężką atmosferę – tego, co się dzieje w tym tomie, nie da się zneutralizować żadną wstawką, uśmiechem, zabawną postacią. Tu nie ma niczego zabawnego, a gdyby się pojawiło, powiedzieć, że byłoby niesmaczne, to nic nie powiedzieć. Tragedia wręcz wylewa się z kart komiksu i dopiero pojawienie się wezwanego demona pozwala wypuścić nieco powietrza z płuc. Bo oczywiście wiemy, jak doszło do spotkania „Ciela” z Sebastianem, znamy to z dawnych krótkich retrospekcji, które już były niepokojące, mimo sporej fragmentaryczności. Tutaj dostajemy wszystko.
Trzeba przyznać, że Yana Toboso potrafi rysować ekspresyjnie, a w razie potrzeby nawet zmienić styl, aby położyć nacisk na szczególne stany umysłu postaci. Ten tom pełen jest nieszczęścia i grozy, zaś ilustracje autorki przekazują wszystkie negatywne uczucia w sposób wystarczający, aby poczuć się źle. W następnym tomie najprawdopodobniej szybko skończymy retrospekcje i przejdziemy do wątku głównego, który również raczej przyjemny nie będzie, biorąc pod uwagę nastawienie do młodszego brata, z jakim przybył w poprzednim tomie prawdziwy Ciel. Możemy spodziewać się najgorszego.
Wydawnictwo musiało mieć sporo roboty z czyszczeniem tych wszystkich onomatopei na pełnych krwi i pozornie chaotycznych stronach, wywiązało się z tego jednak wzorowo, zwraca również uwagę zróżnicowanie czcionki tychże onomatopei, duże i dopasowane do dźwięku i sytuacji. Standardowo dostajemy na skrzydełku kilka słów komentarza autorki (jak zwykle mało treściwego) oraz ilustrację pod obwolutą, jakąś taką mdłą po przeczytaniu całości…
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 10.2011 |
2 | Tom 2 | Waneko | 12.2011 |
3 | Tom 3 | Waneko | 2.2012 |
4 | Tom 4 | Waneko | 4.2012 |
5 | Tom 5 | Waneko | 6.2012 |
6 | Tom 6 | Waneko | 8.2012 |
7 | Tom 7 | Waneko | 10.2012 |
8 | Tom 8 | Waneko | 12.2012 |
9 | Tom 9 | Waneko | 2.2013 |
10 | Tom 10 | Waneko | 4.2013 |
11 | Tom 11 | Waneko | 6.2013 |
12 | Tom 12 | Waneko | 8.2013 |
13 | Tom 13 | Waneko | 10.2013 |
14 | Tom 14 | Waneko | 12.2013 |
15 | Tom 15 | Waneko | 2.2014 |
16 | Tom 16 | Waneko | 4.2014 |
17 | Tom 17 | Waneko | 6.2014 |
18 | Tom 18 | Waneko | 8.2014 |
19 | Tom 19 | Waneko | 10.2014 |
20 | Tom 20 | Waneko | 4.2015 |
21 | Tom 21 | Waneko | 9.2015 |
22 | Tom 22 | Waneko | 2.2016 |
23 | Tom 23 | Waneko | 8.2016 |
24 | Tom 24 | Waneko | 4.2017 |
25 | Tom 25 | Waneko | 9.2017 |
26 | Tom 26 | Waneko | 4.2018 |
27 | Tom 27 | Waneko | 11.2018 |
28 | Tom 28 | Waneko | 7.2019 |
29 | Tom 29 | Waneko | 5.2020 |
30 | Tom 30 | Waneko | 2.2021 |
31 | Tom 31 | Waneko | 3.2022 |
32 | Tom 32 | Waneko | 1.2023 |