One Piece
Recenzja
Walka z Don Kriegem wchodzi w ostateczną fazę. Luffy’emu nie straszny jest arsenał wroga, nie zamierza też się poddać ani umrzeć. Zachowanie to powoli zmienia poglądy Sanjiego. Jednak aby ruszyć w pogoń za własnymi marzeniami i pragnieniami potrzebne jest nam niekiedy wsparcie ze strony przyjaciół i bliskich osób. Nasz wyszczekany kucharz ostatecznie zasila szeregi załogi „Słomkowego kapelusza”. Dzięki informacjom przekazanym przez Yosaku, Luffy i Sanji kierują się do miejsca, w którym aktualnie przebywa Nami, czyli Arlong Park. Zoro i Usopp znajdują się w jego pobliżu już od pewnego czasu, jednak nie wiedzie im się najlepiej.
Ósmy tomik One Piece przynosi rozwiązanie i zamknięcie wątku pływającej restauracji Baratie. Sanji, jeden z moich ulubionych członków załogi Luffy’ego, ostatecznie zasila jej szeregi. Recenzowany tomik rozpoczyna zdecydowanie najlepszy, najbardziej szokujący i wzruszający wątek mangi, jaki autor stworzył zanim „Słomkowi” dotarli na Grand Line. W chwili obecnej poznajemy rasę ryboludzi – istot przewyższających ludzi pod względem siły, potrafiących żyć w wodzie i na stałym lądzie, dowiadujemy też się kilku zaskakujących rzeczy na temat Nami. Pojawia się kilka nowych postaci, „Piłonosy” Arlong będący kapitanem załogi pirackiej, ryboludź‑ośmiornica Hachi oraz siostra Nami – Nojiko. Jednak jest to dopiero przedsmak tego, co Eiichiro Oda przygotował dla nas w kolejnych tomikach.
Kącik pytań SBS przyjął się w Japonii bardzo dobrze, dlatego też w recenzowanym tomiku umieszczono jego kolejną odsłonę. Znajdziemy w nim jedno z najbardziej powalających pytań, jakie kiedykolwiek zrodziły się w japońskich umysłach. Dotyczy ono możliwości rozciągania pewnej części ciała Luffy’ego. Na prośbę jednego z czytelników autor przygotował plan lekcji, a dla osób z artystyczną duszą dorzucono kolorowankę. Na dodatki przygotowane przez polskiego wydawcę składa się strona z wyjaśnieniami od tłumacza oraz reklama Dragon Balla (skierowana o dziwo do fanów Naruto), a także Bleacha, Ouran High School Host Clubu i magazynu „Arigato”. Czyżby tomiki mangi, która w Japonii wielokrotnie pobiła rekordy popularności, sprzedawały się źle w naszym kraju? Tylna okładka zawiera krótki zarys tego, co czeka na nas podczas lektury.
Przekład stoi na wypracowanym już poziomie. Dwa nowe terminy pojawiające się w tym tomiku, czyli „ryboludzie” oraz „Siedmiu Królewskich Wojowników Mórz” (z japońskiego „Shichibukai”) nie budzą żadnych zastrzeżeń. Ku mojemu zaskoczeniu nazwa wioski, z której pochodzi Nami, czyli „Kokoyashi”, nie została przetłumaczona na język polski, pomimo że jest to typowo japońska nazwa, bez dodatkowego zapisu w sylabariuszu katakana, jakie posiadają np. East Blue czy Grand Line. Tomik został wydrukowany na śnieżnobiałym papierze, nie ma obwoluty i dodatkowych stron. W moim egzemplarzu kilka stron zostało wydrukowanych na krótszych kartkach, lecz nie przeszkadza to w lekturze. Nie natknąłem się na żadne błędy językowe czy stylistyczne, jednak na stronie 141 imię Hachi zostało zapisane jako „Hachyk”. Celowy zamysł czy zwykły błąd? Tego nie jestem w stanie stwierdzić.
Tomiki
Zapowiedzi
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
89 | Tom 89 | J.P.Fantastica | 8.2024 |
90 | Tom 90 | J.P.Fantastica | 9.2024 |
91 | Tom 91 | J.P.Fantastica | 11.2024 |