One Piece
Recenzja
Wygląda na to, że plan Enela powiódł się prawie w stu procentach i na wyspie pozostały tylko niedobitki rebeliantów i jego wojsk. Tymczasem z dala od zgiełku i walki Robin odnajduje ruiny miasta i, jak przystało na archeologa z krwi i kości, bezlitośnie karze kapłana, który ośmiela się nie traktować zabytków z należnym szacunkiem. Jednocześnie troszkę dalej Luffy odnajduje się w bardzo dziwnej jaskini, Chopper pakuje się w poważne kłopoty, a Zorro stacza walkę swojego życia. Po raz kolejny.
Tak jak tom 28. można było podsumować słowami „BIJĄ SIĘ!”, to o tomie 29. można powiedzieć „Kopią im tyłki…”. Maleje zarówno liczba kapłanów i wojsk Enela, jak i liczba rebeliantów i Słomkowych, wyłączanych po kolei z walki. I to wyłączanych dosłownie, bo trafionych mocą błyskawic samozwańczego boga z manią wielkości (tak, jest to jedna z postaci w One Piece, której nie mogę ścierpieć i dobrze mi z tym). Uważny czytelnik pomiędzy kolejnymi starciami wyłapie informację, że moc Enela należy do tzw. mocy logii, których właściciele są praktycznie niepokonani, że gdzieś na terenie wyspy znajduje się „złoty dzwon, duma Shandory”, że znaleziony przez Robin poneglyph może mimo wszystko zawierać ważne informacje, a przede wszystkim, jaki jest Wielki Plan Enela. Naprawdę w tym momencie brakowało mi dramatycznej muzyki w tle… Ale nie samym dramatyzmem człowiek żyje, autor nie zapomniał też o scenkach komediowych, wśród których kłótnia Zora z ptakiem była jedną z lepszych. Tak samo, jak wyjątkowa nierozgarniętość Luffiego i próba „akcji ratunkowej”, tudzież wytłumaczenia delikwentowi, gdzie dokładnie się znalazł. Chociaż w sumie, jego wniosek był poprawny pod względem fizjologicznym…
Tom 29. zawiera jedenaście rozdziałów, z których sześć rozpoczyna się jednostronicowymi ilustracjami, przedstawiającymi bohaterów oddających się relaksowi, dwa otwierają dwustronicowe ilustracje, przedstawiające bohaterów w trakcie czynności mniej relaksujących, a pozostałe mają na początku kolejną historyjkę… I tutaj się na chwilę zatrzymamy, albowiem coś mi się tu nie zgadza. Otóż ilustracja na stronie 146. ma podpis Krótkie historie poboczne, część 6: „Łapać darmozjada!”, natomiast kolejna, ze strony 169. Ace’a śledztwo w sprawie Czarnobrodego, odc.2: „Darmozjad bo zjadł i nie zapłacił” (notabene, na stronie 211. jest odcinek 3. z podpisem już w formacie znajdującym się pod częścią drugą) – tak więc się zastanawiam, czy jest to błąd w naszym wydaniu czy wina oryginału.
Na początku tomu jak zwykle dostajemy streszczenie dotychczasowych przygód bohaterów i krótkie notki biograficzne postaci. Natomiast na końcu czterech rozdziałów czytelnik znów znajdzie SBS – „Kącik pytań do autora” – w którym Eiichiro Oda cierpliwie odpowiada na, czasem bardzo dziwne, pytania od czytelników i np. wyjaśnia, skąd się wzięły imiona kapłanów Enela, albo jak wygląda układ sił (dosłownie) w marynarce. Na prośbę czytelników zdradza także praktyczny aspekt swojej twórczości – a mianowicie, jakich przyborów używa do tworzenia mangi. Na końcu tomiku zamieszczono natomiast podwójną, bo zebraną z dwóch tomów, dawkę informacji od naszego tłumacza, dotyczących przekładu nowych nazw ataków.
Przekład stoi na stałym, dobrym poziomie, jest zróżnicowany i dopasowany do miejsca i osoby mówiącej. A błędy stylistyczne, jeśli nawet jakieś by się znalazły, całkowicie mi umknęły – zbyt byłam zajęta wpatrywaniem się w detale na ilustracjach…
Tomiki
Zapowiedzi
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
89 | Tom 89 | J.P.Fantastica | 8.2024 |
90 | Tom 90 | J.P.Fantastica | 9.2024 |
91 | Tom 91 | J.P.Fantastica | 11.2024 |