One Piece
Recenzja
Wiadomość, że „Going Merry” nie nadaje się już do remontu, zostaje przyjęta przez Słomkowych ze zdecydowanym sprzeciwem i niedowierzaniem, a także powoduje zakwestionowanie kompetencji najlepszych cieśli pracujących w Water 7. Jednak nim załoga (a przynajmniej ta część, która udała się po konsultację) zdąży ochłonąć z pierwszego szoku, spada na nich kolejny cios – okazuje się, że skradziono im dwieście milionów berry. Najprawdopodobniej dokonała tego Banda Franky’ego – demonterzy i łowcy głów oraz nałogowi hazardziści, permanentnie pod kreską… Nic dziwnego, że jeden biedny łoś… znaczy, Usopp z dwoma walizkami pełnymi pieniędzy, był dla nich łatwym łupem.
Dobrze, przyznaję, w mandze scena wielkiej kłótni Usoppa i Luffy’ego wyszła bardziej przepełniona emocjami niż w anime. Jeśli się dobrze wczytać w dialogi i jednocześnie zwrócić uwagę na mimikę postaci – to naprawdę, jeśli ktoś nadal uważa, że Luffy nadaje się tylko do jedzenia i bitki, a Usopp jest całkiem bezużyteczny, to może jednak niech włoży okulary. Takie mocne. Prześliczna była także scena, w której panowie wybrali się spuścić manto bandzie Franky’ego – wejście w tryb bojowy było efektowne i cieszące oko. Odkładając jednak kwestie graficzne na bok – w tym momencie w fabule zaczynają się pojawiać kolejne wątki związane z przeszłością Nico Robin. Autor zręcznie podrzuca gdzieniegdzie aluzje związane z rządem globalnym i z tym, że zdecydowanie nie są to tak praworządni dygnitarze, jak powinno być. Szczerze mówiąc, w tym momencie rozpoczyna się moja ulubiona część mangi – która bardzo ładnie pokazuje, co tak naprawdę oznacza przynależność do załogi Słomkowych.
Osiem z dziewięciu rozdziałów rozpoczyna się jednostronicowymi ilustracjami przestawiającymi kontynuację historyjki Dziwne Gendatsu na niebieskich morzach przypadki, jeden natomiast prezentuje dwustronny obrazek z cyklu Słomkowi w cywilu. Na początku tomu znajduje się tradycyjnie przedstawienie postaci i streszczenie dotychczasowych przygód bohaterów. Tym razem Kącik pytań do autora (SBS) znajduje się po sześciu rozdziałach. Tradycyjnie Eiichirou Oda odpowiada w nich na dziwne pytania i zaczepki czytelników, a z ciekawszych rzeczy wyjaśnia różnice między mocami logii i paramecii oraz przedstawia instrukcję wykonania piosenki dla małych dzieci z choreografią narysowaną przez czytelniczkę. Na końcu tłumacz tradycyjnie dodaje wyjaśnienie, dlaczego nazwy technik i owoców zostały przełożone, a nie inaczej
Do tłumaczenia nie mam zastrzeżeń, nie odbiega ono poziomem od poprzednich części. Mamy tu za to więcej wyzwisk i przekleństw niż wcześniej – to zdecydowanie zrozumiałe, biorąc pod uwagę rozwój fabuły i stan emocjonalny bohaterów. Tym razem dla odmiany mam zastrzeżenia do rozmieszczenia słów w dymkach – gdzieniegdzie przy cieńszej czcionce zlewały mi się wyrazy (np. str 15, kwestia Kaku). Przystrzyżenie dymków zewnętrznych i onomatopei – nadal jest i ma się dobrze, i nadal będę o tym nudzić, za to numeracja jest takoż. Kupować, bo teraz będą te dobre kawałki z Robin. I mnóstwo dramatu.
Tomiki
Zapowiedzi
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
89 | Tom 89 | J.P.Fantastica | 8.2024 |
90 | Tom 90 | J.P.Fantastica | 9.2024 |
91 | Tom 91 | J.P.Fantastica | 11.2024 |