One Piece
Recenzja
Wyspa Jaya, na której wylądowali Słomkowi, a szczególnie pirackie miasto Mock Town, rzeczywiście okazują się mało przyjazne dla naszych bohaterów. Po przegranej przez Luffy’ego i Zoro walce z „Hieną” Bellamym, załoga wyrusza na drugi koniec wyspy, by spotkać się z Mont Blanc Cricketem, wiedzącym, jak się okazuje, jak dostać się na latającą wyspę. Mimo początkowej nieufności, Cricket decyduje się pomóc Słomkowym w ich wyprawie, jednak nic nie może pójść aż tak gładko – Bellamy dowiaduje się o złocie, które, jak fama niesie, znalazł Mont Blanc. A czasu, by dostać się na kolejną wyspę, tym razem podniebną, nim log post Nami przestanie wskazywać właściwy kierunek, jest coraz mniej. Jednocześnie okazuje się, że poczynania załogi Luffy’ego przyciągają uwagę rządzących tym kawałkiem świata (i nie tylko ich), którzy postanawiają zacząć baczniej przyglądać się działaniom naszych bohaterów…
Fragment historii przedstawiony w tomie dwudziestym piątym jest zdecydowanie bardziej skondensowany w stosunku do wersji z anime. Wydarzenia biegną szybko i są spójnie powiązane ze sobą – zakończony zostaje wątek „walki” z Bellamym, otrzymujemy też kilka informacji o przeszłości niektórych osób. Autor wprowadza nowe potężne postacie i powoli zaczyna odsłaniać prawdziwe twarde zasady panujące na Grand Line. Na szczęście nie brakuje tutaj elementów humorystycznych – wyprawa Słomkowych na polowanie do dżungli to perełka, zwłaszcza dla biologa – oraz bardzo klarownych wyjaśnień dotyczących np. choroby kesonowej (oczywiście w mandze ta nazwa nie pada), czy też praw fizyki. Tłumaczenie jest jak zwykle na wysokim poziomie i dobrze oddaje zróżnicowane charaktery bohaterów oraz sytuacji, w jakich sie znajdują; nie zabrakło też, jak na piratów przystało, mniejszych przekleństw – użytych zdecydowanie adekwatnie do sytuacji. Przyznam się jednak, że mam mały problem z „Going Merry” – przyzwyczaiłam się, że myślę o „Merry” w rodzaju żeńskim, dlatego sformułowanie „Going Merry jest jednym z nas!” lekko mi zazgrzytało. Ale cóż – język polski ma swoje prawa.
Tomik zawiera dziesięć rozdziałów, z których pierwsze dwa otwierają plansze „Podwodnego spaceru Hachyka”, siedem następnych rozpoczyna się ilustracjami z cyklu „Codzienne życie Słomkowych”, a rozdział ostatni – częścią piątą „Krótkiej historii pobocznej”. Na początku tomu znajduje się tradycyjne streszczenie dotychczasowych przygód bohaterów i krótkie notki biograficzne postaci (uwaga: nie wszystkich, które się pojawiają w tomie!). Rozdziały kończy jak zwykle „Kącik pytań do autora”, w którym czytelnicy popisują się spostrzegawczością i wyłapują przypadkowe błędy („Dlaczego Usopp najpierw uderzył się w jeden palec, a potem miał spuchnięty całkiem inny?!”, „Dlaczego ta postać nie tonie?”, „W poprzednim tomie było inaczej…”) oraz zadają pytania dotyczące świata One Piece. Znajdziemy tu także kilka zagadek logicznych i quiz, a dalej odpowiednie rozwiązania. Na dwóch przedostatnich stronach znajduje się pominięte w tomie dwudziestym czwartym posłowie tłumacza i kilka słów o tłumaczeniu w tomie bieżącym, m.in. dotyczących użycia terminu haki (ambicja, chęć dominowania) w kontekście mających nastąpić później w mandze wydarzeń.
Zastrzeżeń do jakości wydania nie mam, cieszy spis treści, numeracja stron, ciemny tusz i jasny papier. Tomik polecam każdemu, kto chce czytać o przygodach Słomkowych na Grand Line – akurat ten jest wstępem do większej podniebnej przygody.
Tomiki
Zapowiedzi
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
89 | Tom 89 | J.P.Fantastica | 8.2024 |
90 | Tom 90 | J.P.Fantastica | 9.2024 |
91 | Tom 91 | J.P.Fantastica | 11.2024 |