Bleach
Recenzja
Jak można było przewidzieć, Ichigo szybko odkrywa, że quincy, z którym walczy, jest silniejszy, niż mogło się wydawać. Nawet pomoc ze strony trójki fraccion Harribel okazać się może w tej walce niewystarczająca. Szczególnie że przeciąganie tego starcia leży w jak najlepiej pojętym interesie wroga – gdy bowiem trwa pojedynek w Hueco Mundo, quincy rozpoczynają inwazję na Soul Society.
Tak zaczyna się chyba najbardziej dramatyczny fragment Bleacha, bowiem ten atak został starannie przygotowany. O ile na początku giną masowo postacie całkowicie anonimowe, w pewnym momencie do walki stają także i bardziej znani (oraz lubiani) bohaterowie. Tu również nie jest różowo – szybko pada pierwszy trup, a rozwój wydarzeń wskazuje, że na tym się nie skończy.
Zgodnie z tym, co pisałem poprzednio, autor bardzo szybko przechodzi do tego, na czym zna się chyba najlepiej, czyli do pokazywania kolejnych pojedynków. Inna sprawa, czy „pojedynek” jest tu najlepszym słowem – walki w Soul Society mają zdecydowanie jednostronny charakter i nie widać na horyzoncie niczego, co by mogło to zmienić. Pytanie, czy Kubo Tite, zapędziwszy bohaterów (i siebie) w kozi róg, nie będzie chciał z tego wybrnąć przy pomocy jakiegoś mniej lub bardziej durnego królika z kapelusza? Bo tego się obawiam, patrząc na dotychczasowy przebieg wydarzeń.
Tomik tak naprawdę nie wyjaśnia zbyt wiele – nadal nie mamy dokładniejszych informacji na temat poszczególnych quincych, którzy się tu pojawili. W porównaniu z poprzednimi historiami autor nie pokusił się nawet, by nadać im bardziej wyraziste osobowości – a w każdym razie, by tę osobowość zaprezentować na tym etapie historii. Pozostaje nadzieja, że zostawia to na później, a nie po prostu uznał, że szkoda mu na to miejsca i czasu.
Na okładce pojawia się Quilge – przyznam, że kojarzy mi się on nieodmiennie z Herr Flickiem z Gestapo z Allo Allo – zresztą, cały ten niby niemiecki sztafaż oraz zachowania quincych potęgują to wrażenie, a gdy dołożymy do tego ich mundury, to nasuwają się dość jednoznaczne wnioski.