Naruto
Recenzja
Z pewnością nikt z czytających dwunasty tom nie spodziewał się, że Shikamaru podda walkę w momencie, kiedy, wydawać by się mogło, zapędził reprezentantkę Kraju Piasku w kozi róg. Taka nietypowa postawa zadziwiła niemalże wszystkich, ale należy pamiętać, że to nie zwycięstwo gwarantuje awans w szeregach shinobi. Tymczasem w efektownym stylu na arenie pojawia się Kakashi, przyprowadzając ze sobą wojownika, który potrafi godnie stawić czoła Gaarze. Niestety siły wyższe sprawią, że nie dane im będzie ukończyć pojedynek.
W trzynastej części mangi niejako następuje eksplozja spisków i intryg, które do tej pory nagromadziły się w niemałej ilości. Walka jednostki nagle przemienia się w starcie dwóch militarnych potęg. Czytelnikowi w końcu dane będzie ujrzeć batalię w wykonaniu wojowników ninja. Pomimo rozwiązania kilku istotnych wątków autor nadal zaskakuje czytelnika niespodziewanymi zwrotami akcji i kończy trzynasty tom suspensem, przez który z niecierpliwością czeka się na kontynuację.
Odnośnie do wydania polskiego, znalazłem na stronie 37. dziwną wpadkę tłumacza. Otóż po skończonej walce Shikamaru zwraca się do Naruto „Chociaż zejdę jak człowiek po schodach!” podczas gdy właśnie będzie się po nich wspinał. Z braku miejsca spis japońskich nazw technik obejmuje jedynie te występujące w tomie trzynastym. Wśród dodatków odautorskich znalazły się kolejne części cyklu Jak dorastałem, traktujące w dalszym ciągu o rysowaniu, a także studenckim życiu Masashiego Kishimoto. Ponadto twórca Naruto przedstawia dwóch nowych asystentów oraz ich jubileuszowe rysunki, stworzone na drugą rocznicę powstania serii. Z tyłu okładki autor zaś wspomina o swoich upodobaniach względem kina.